Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 12 maja 2024 01:52
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Wywiad Słowa: Byłem na samym dnie piekła

Z Piotrem Nagielem, kompozytorem, muzykiem, członkiem zespołu Sto%, trzeźwiejącym alkoholikiem i terapetą uzależnień o przyczynach uzależnienia, skutkach i procesie zdrowienia rozmawia Justyna Lesiuk-Klujewska.
Wywiad Słowa: Byłem na samym dnie piekła

Autor: fot. z arch. P. Nagiela

Niedawno gościł Pan w Białej Podlaskiej i grał koncert charytatywny. Podróżuje Pan też po Polsce, rozmawiając z młodzieżą o uzależnieniu. Dodatkowo pracuje Pan jako terapeuta. Proszę coś więcej o sobie opowiedzieć.

 Jestem osobą uzależnioną. Od ponad 24 lat nie piję i nie biorę. Byłem uzależniony czynnie od alkoholu i narkotyków przez 21 lat. Któregoś dnia doszedłem do takiego momentu w życiu, że musiałem wybrać – albo żyć, albo umrzeć.

Przestraszyłem się śmierci, dlatego podjąłem decyzję o leczeniu i to była najlepsza decyzja w moim życiu, bo możemy dziś rozmawiać. Skończyłem terapię, zacząłem różnego rodzaju terapie pogłębione, warsztaty. Poszedłem na tzw. Program Rozwoju Osobistego. Później Studium Terapii, Studium Pomocy Psychologicznej. Stworzyłem też program profilaktyczny dla młodzieży „Dopóki masz wybór”, który wielokrotnie graliśmy w Białej Podlaskiej. W międzyczasie Państwowa Agencja ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wydała naszą płytę pt. „Dopóki masz wybór”. Skończyłem też Studium Terapii Uzależnień, gdzie zdobyłem kwalifikacje, aby pracować jako terapeuta z osobami uzależnionymi. Początkowo pracowałem w Warszawie szpitalu na Sobieskiego (Instytut Psychiatrii i Neurologii). Następnie zaproponowano mi pracę w kilku ośrodkach. Pracowałem m.in. jako kierownik terapii. 9 lat temu wpadłem na pomysł otworzenia własnego ośrodka i to zrobiłem. Obecnie razem z żoną prowadzimy ośrodek w Ostrówku koło Radzymina.

W którym momencie podjął Pan decyzję o tym, że chce pomagać innym wyjść z nałogu?

To nie była spontaniczna decyzja. Dorastałem do niej. Zacząłem od programów profilaktycznych dla młodzieży, potem organizowałem warsztaty dla ludzi uzależnionych. Dawałem też świadectwa. W momencie, kiedy pracowałem prywatnie w ośrodkach, miałem postanowienie, że na pewno chcę to robić i niekoniecznie u kogoś, ale u siebie. To było ok. 2010 r.

 Cofnijmy się w czasie. Kiedy rozpoczął się Pana dramat z alkoholem?

 Urodziłem się w Warszawie. Wychowywałem się na Rakowcu, na Ochocie. Mój ojciec pił, dlatego jako dziecko doznawałem różnego rodzaju dysfunkcji. Ojciec przestał pić, kiedy miałem 15 lat. A ja właśnie wtedy zaczynałem próbować alkohol i moje przywiązanie do alkoholu zaczynało się rozwijać. Grałem wtedy w zespole. W 1992 r. nagraliśmy płytę. Koncertowaliśmy i już wtedy było w moim życiu dużo alkoholu i niebezpiecznych sytuacji.

(...)

Cały wywiad przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 21 grudnia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama