Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 4 maja 2024 08:38
Reklama
Reklama

Znamy finalistów Pucharu Polski

Rozegrano mecz półfinałowe Pucharu Polski na szczeblu okręgu bialskopodlaskiego.
Znamy finalistów Pucharu Polski
Mimo, że Dionata Tonin grał tylko 45 minut w meczu pucharowym z Gromem, zaliczył bramkę i asystę.

Autor: Klaudia Matejek

W meczu finałowym spotkają się Huragan Międzyrzec Podlaski i Orlęta Radzyń Podlaski. 

 

Huragan Międzyrzec Podlaski - Grom Kąkolewnica 4:0 (1:0)

Bramki: Semeniuk 45, Radziszewski 49, Łęcki 64, Tonin 71.

Huragan: Nowosz – Waszczuk (46 Warda), Koryciński (46 Łęcki), Konaszewski (46 Panasiuk), Cyrankiewicz, Czumer, Krzewski (46 Radziszewski), Storto, Czuba (46 Sychev), Filonov (62 Świerczewski), Semeniuk. 

Grom: Łęczycki – Bancerz, Jakimiński, Pryliński (78 Kot), Marczuk, Mielnik (82 Englender), Urbański, Grochowski, Kocyła, Dajos (82 Dobrowlski), Rycaj.

W pierwszym półfinale naprzeciwko siebie stanęli nasi czwartoligowcy. Zdecydowanie lepsi okazali się ci z Międzyrzeca. Na koniec pierwszej połowy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, najprzytomniej w polu karnym zachował się Bartłomiej Semeniuk i dał prowadzenie Huraganowi. Tuż po wznowieniu gry Dionata Tonin uderzył z dystansu w słupek, a dobitka Pawła Radziszewskiego znalazła drogę do bramki Konrada Łęczyckiego. W 64 minucie Jakub Łęcki bezpośrednio z rzutu wolnego podwyższył na 3:0. Siedem minut później wynik meczu ustalił Tonin po dwójkowej akcji z Mateuszem Panasiukiem.

Mateusz Konaszewski, zawodnik Huraganu Międzyrzec Podlaski.

- Mecz fajny, przyjemny. W miarę na spokojnie udało nam się rozstrzygnąć rywalizację w półfinale na naszą korzyść. Gra nam się co raz lepiej. Wiadomo, że liga jest najważniejsza bo tam mamy najważniejsze dwa cele utrzymać się i udowodnić swoją grą, że stać nas o wiele więcej niż pokazaliśmy w rundzie jesiennej. W pucharze zagramy w finale z Orlętami i kto wie jak będzie. Oczywiście rywale są zdecydowanym faworytem.  

 

Unia Żabików - Orlęta Radzyń Podlaski 0:1 (0:1)

Bramka: Obroślak 36

Unia: Steżała – Pieńko, Błyskun, Palica (46 Antoniuk), Golec (81 Arent), Jaroszyński (46 Prusak), Garbacik, Bednarczyk, Semeniuk (67 Wachnik), Ptaszyński, Koczkodaj. 

Orlęta: Bartnik – Wołek, Kot (46 Duchnowski), Kotko, Korolczuk, Pawluczuk (46 Zmorzyński), Piotrowski (46 Szczypek), Obroślak, Wrona, Koszel (46 Rycaj), Radziński (46 Chyła).

Dla Unii awans do półfinału i możliwość gry z Orlętami Radzyń Podlaski już była dużym sukcesem. Okazało się, że udało im się mocno postawić trzecioligowcowi. Co prawda w 36 minucie stracili bramkę z rzutu karnego po strzale Marcela Obroślaka, ale walczyli i nie oddawali pola. Mieli też kilka sytuacji na wyrównanie najlepszą z nich zmarnował Dariusz Ptaszyński. W bramce Unii uwijał się jak za najlepszych czasów gdy grał w Podlasiu Biała Podlaska lub Orlętach weteran bialskopodlaskich boisk Krzysztof Stężała.

 Artur Dadasiewicz, trener Unii Żabików

- Myślę, że zaszliśmy wysoko w tym sezonie. To historyczny półfinał. Zagraliśmy z trzecioligowcem na własnym stadionie i nie mamy się czego wstydzić. Zagraliśmy z zaangażowaniem i zostawiliśmy trochę zdrowia na boisku. Szkoda, że przegraliśmy bo bramce z karnego. Udało nam się zagrozić bramce rywali kilka razy i to też należy zapisać na plus.

Tomasz Złomańczuk, trener Orląt Radzyń Podlaski.   

- Wygraliśmy 1:0, awansowaliśmy do finału w bardzo trudnym momencie gdy w lidze gramy mecze decydujące o utrzymaniu w III lidze. Mieliśmy przewagę, ale przeciwnik miał kilku zawodników, którzy nawiązywali walkę z nami. Stąd losy mecze decydowały się do ostatniej chwili. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama