Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 kwietnia 2024 09:10
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Podatek od deszczu poddany krytyce

Pomimo zapowiedzi prezydenta Dariusza Stefaniuka, podatek od deszczu wciąż jest utrzymywany w Białej Podlaskiej. Nie spodobało się to stowarzyszeniu Biała Samorządowa, lokalnej opozycji, które nie rozumie argumentów przedstawianych przez Urząd Miasta.
Podatek od deszczu poddany krytyce

Podczas konferencji prasowej przed ostatnią sesją Rady Miasta prezydent Stefaniuk tłumaczył, dlaczego wciąż nie został zlikwidowany podatek od deszczówki, czyli opłata naliczana za usługę utrzymania infrastruktury zagospodarowania wód opadowych i roztopowych. Obecnie wynosi on 5,59 zł za 1 metr sześcienny. – Wybór był prosty. Jeżeli chcemy zachować obecny poziom opłat za wodę i ścieki, likwidacja tego podatku spowodowałaby, że nie będzie to możliwe. Władze nie mogłyby utrzymać takiej taryfy wody i ścieków. A nie chciałem, by była podnoszona – tłumaczył prezydent miasta.

W tym roku mieszkańcy będą płacić tyle samo, co w ubiegłym roku: 2,34 zł za metr sześcienny wody i 4,22 zł za m sześc. ścieków.  Opozycji nie przekonuje jednak taki argument.

– Przy wprowadzaniu deszczówki ostro ją krytykowałem, bo to duże obciążenie dla wszystkich mieszkańców. Można zrozumieć, że Wod-Kan potrzebował mocnego zasilenia finansowego, ale nie powinno się takim podatkiem obciążać mieszkańców. Dariusz Stefaniuk również obiecywał, że go zniesie, ale póki co mija kolejny rok i nic się nie zmieniło – mówi Bogusław Broniewicz z Białej Samorządowej.

Stowarzyszenie nie widzi żadnych podstaw, by w razie zniesienia deszczówki podnosić ceny za wodę. – Tłumaczenie, że woda musiałaby wtedy zdrożeć, jest absurdalne. Prezydent sprawuje nadzór właścicielski nad Wod-Kanem i powinien prowadzić politykę firmy w taki sposób, by jak najmniej odczuli to mieszkańcy. Chodzi o przekazywanie usług za akceptowalną cenę – tłumaczy Grzegorz Cybulski, członek stowarzyszenia

Stefaniuk wyjaśnił, że miasto wpłaca ten podatek dla Wod-Kan, a ta spółka miejska oddaje to w formie dywidendy (część zysku netto). – A po co to wpłacać? Po co pieniądze są przekładane z kieszeni do kieszeni? Jeżeli wyciąga się dywidendę, to osłabia się możliwości inwestycyjne spółki Wod-Kan – uważa Broniewicz.

Jednak według magistratu w przyszłym roku zostanie wreszcie zniesiony kontrowersyjny podatek od deszczu, wprowadzony jeszcze za rządów Andrzeja Czapskiego. W ubiegłym roku wpływy z tego tytułu wyniosły 1,7 mln zł, natomiast w tym roku ma to być około 1,5 mln zł. Choć trzeba przyznać, że stawka za deszczówkę w Białej Podlaskiej i tak jest jedną z najniższych w Polsce.

Maciej Maciejuk


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama