Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 19 marca 2024 06:39
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Hieronim Florian Radziwiłł (1715-1760), cz. IV

Hieronim Florian Radziwiłł (1715-1760), cz. IV

Zachowane źródła pisane dotyczące księcia Hieronima Floriana, w tym osobiste diariusze i kilka tematycznych "rozpraw" jego autorstwa, pozwalają bliżej zapoznać się z tą kontrowersyjną postacią. Z jednej strony jawi się jako wielki okrutnik, przejawiający wyraźnie skłonności sadystyczne; z drugiej zaś jako miłośnik sztuki, zwłaszcza muzyki, opery, teatru, zdecydowany wróg alkoholu pod wszelką postacią.

Poddanych traktował z niebywałą wręcz surowością, stosował wobec nich kary (łącznie z karą śmierci) niewspółmiernie wysokie w stosunku do przewinienia. Za najmniejsze nawet nieposłuszeństwo czy niesubordynację karał z całym wrodzonym okrucieństwem i bezwzględnością. Już współcześni odnosili się do księcia z wielką rezerwą, m.in. z powodu krwawego stłumienia buntu chłopskiego w należącym do niego starostwie krzyczewskim w województwie mścisławskim. 

Bezwględny, ale z zamiłowaniem do sztuki

Obserwując sposób życia i postępowania księcia, a zwłaszcza jego stosunek do ludzi, w tym najbliższego otoczenia i rodziny, trudno się oprzeć wrażeniu, iż Hieronim Florian przejawiał liczne, wyraźnie patologiczne cechy. Ale nie można mu też odmówić zainteresowań artystycznych, kolekcjonerskich, zamiłowania do sztuki, zwłaszcza muzyki, malarstwa, rzeźby, teatru i baletu. Nie obce były mu także zainteresowania architekturą.

W Białej i Słucku kazał zbudować teatry, otaczał się artystami, głównie cudzoziemcami, ale nie brakło wśród nich także artystów rodzimej proweniencji. Jako sybaryta, lubujący się w zbytku i przepychu, swoje zapędy w tym kierunku posuwał tak daleko, że w liczne podróże po kraju zabierał własną orkiestrę symfoniczną. Snuł ambitne i dalekosiężne plany, zamierzał bowiem wybudować kanał żeglowny łączący rzeki Bug i Niemen, domagał się reaktywacji kopalń srebra pod Olkuszem, planował oczyszczenie dna rzeki Niemna, aby usprawnić żeglugę na tej rzece. 

Niektóre z postępowań księcia miały szczególnie spektakularny charakter, wynikały bowiem z jego wiary w sny i wróżby. Oto przykład: pewnego razu podczas podróży do Lublina w 1749 r. książę zatrzymał się na popas w Ostrowie (obecnie Ostrów Lubelski). Cyganka wywróżyła mu, że w niedalekiej przyszłości zostanie królem! Ponieważ książę miał wcześniej sen o takiej samej treści, teraz nabrał przekonania, że zarówno sen, jak i wróżba wkrótce się spełnią! W tym przeświadczeniu prawdopodobnie należy upatrywać przyczyn, dla których po powrocie ze wspomnianej podróży Hieronim Florian podjął ambitną myśl o przebudowie Białej.

Ambitne plany

W "królewskich" planach księcia Biała miała mieć uregulowane wszystkie te ulice, które prowadziły do centralnie położonego Rynku. W Rynku miał stanąć ogromny pomnik (według projektu samego Hieronima Floriana) przedstawiający księcia na koniu w stroju rzymskiego wodza na rydwanie, w otoczeniu czterech fontann.

We wszystkich czterech narożach Rynku miały stanąć trójkondygnacyjne murowane budynki o identycznym wystroju fasad. Jeden z nich miał stać się siedzibą ratusza miejskiego, a trzy pozostałe wygodnymi, wręcz ekskluzywnymi austeriami-zajazdami dla przyjezdnej magnaterii i bogatej szlachty. 

Plany modernizacji Rynku i uliczek do niego prowadzących weszły – jak się wydaje – w wstępną fazę realizacji. Jeśli nawet tak było, to książę wstrzymał prace, gdyż jego pomnik, który miał stanąć w centralnym miejscu Rynku źle przedstawiałby się na tle siermiężnych fasad kamieniczek wszystkich czterech pierzei. Wykonanie projektu technicznego pomnika według własnego pomysłu książę 20 października 1749 r. zlecił architektowi Joachimowi Danielowi Gauchowi. Model pomnika wykonał warszawski rzeźbiarz Jan Jerzy Plersch. Model, a może raczej makieta w skali 1:1 wykonana z drewna została przedstawiona Hieronimowi Florianowi do akceptacji. Księciu model nie spodobał się i kazał go przepiłować, aby w miejscach przecięcia wstawić odpowiednie detale. Z powodu wrodzonego skąpstwa Radziwiłł zalegał z wypłatami za prace przy pomniku, co w efekcie sprawiło, iż pomnik nigdy nie został ukończony i nie stanął ani w Białej, ani w Słucku.

Zatrudniał malarzy

Zatrudnieni przez niego malarze malowali liczne portrety księcia, na których przedstawiali go zarówno na koniu, jak i pieszo, ale zawsze w pozie dumnej i wyniosłej. Jeden z nich, Stefan Cybulski, został przez Hieronima Floriana wysłany po naukę do Gdańska do pracowni Józefa Wessla, znanego i cenionego portrecisty. Książę jednak tak nisko go uposażył, że Cybulski w Gdańsku przymierał głodem. Po powrocie do Białej książę także nie wypłacał mu należności za pracę. Nie mając z czego żyć, Cybulski zbiegł z Białej, ale pościg wysłany za nim na rozkaz Radziwiłła doścignął go i uwięził. W bialskich lochach Cybulski spędził cztery lata i był nadal zmuszany przez księcia do malowania jego portretów. 

Książę kochał polowania, którym z upodobaniem oddawał się przez całe życie. Zasłynął też jako organizator szczególnie spektakularnego polowania w 1759 r. w Ujazdowie pod Warszawą. Polowanie miało uświetnić inwestyturę (akt lenności) księcia kurlandzkiego, a udział w nim wzięli liczni goście, z królem na czele. W Ujazdowie nie było lasu ani zwierzyny, ale nie stanowiło to problemu dla Hieronima Floriana, który chciał zadziwić wszystkich dostojnych gości. Na ten cel nie skąpił środków. Kazał ogrodzić odpowiednio duży teren, specjalnie na tę okazję obsadzonego młodymi iglakami przywiezionymi z odległego lasu. Prowizorycznie posadzone drzewka tworzyły rodzaj ulic. Zwierzyna specjalnie sprowadzona z litewskich majątków Hieronima Floriana (głównie z puszczy bialskiej), zamknięta w klatkach, czekała na "polowanie". 

Okrutnik i skąpiec

Hieronim Florian dał się poznać jako okrutnik i dziwak, sybaryta, ale także miłośnik sztuki (szczególnie muzyki), pasjonat myślistwa i wojska, egocentryk i skąpiec. Z całą mocą skąpstwo księcia ujawniło się po śmierci matki (zm. 1746 r.), gdy zwolnił ze służby wszystkie dwórki matki i wielu innych pracowników, a pozostałym obniżył pensje o połowę.

Jak wspomniałem wyżej, projektowana przez księcia przebudowa Białej (ze szczególnym uwzględnieniem Rynku) nigdy nie doczekała się realizacji. Podobnie rzecz się miała z pałacem bialskim, który książę (zafascynowany myślą o czekającej go królewskiej koronie) zamierzał przekształcić w królewską rezydencję.  Projekt dotyczył przebudowy zarówno wnętrz pałacowych, jak i elewacji. Projektowane zmiany szły tak daleko, że zmieniłyby całkowicie pierwotny wygląd pałacu. 

Zamierzenia Radziwiłła co do przebudowy pałacu w Białej i uczynienia zeń prawdziwie "królewskiej" rezydencji nie zostały nigdy zrealizowane. Stało się tak być może za sprawą chimeryczności charakteru księcia, a może plany księcia zniweczyła jego przedwczesna śmierć – Hieronim Florian zmarł 4 maja 1760 r., przeżywszy zaledwie 45 lat. 

Z zachowanych raportów z lat 1756-1762, składanych przez ówczesnego komendanta pałacu, miasta i garnizony bialskiego, E.T. Plintznera, wynika, że trwały jakieś prace przy remoncie pałacu i oficynach. W raportach mowa jest też o "odmienianej" fasadzie pałacu. 

Całą historię przeczytacie w 42 numerze Słowa

Jerzy Flisiński

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Reklama
Reklama