Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 05:50
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Pomóżmy! Były piłkarz Podlasia walczy z rakiem

Stanisław Szymani, dla bliskich po prostu Wojtek. Były piłkarz MKS Podlasie, sportowiec, sympatyk biegania i nordic walking. Szefował bialskim oddziałem Poczty Polskiej i angażował się w różne akcje charytatywne inicjowane przez żonę. Chciałby móc dalej to robić, ale na drodze stanęła poważna choroba. Leczenie nowotworu prostaty jest niezwykle kosztowne, a NFZ go nie refunduje.
Pomóżmy! Były piłkarz Podlasia walczy z rakiem

Od 1963 do 1975 roku Stanisław Szymani zasilał skład klubu MKS Podlasie, którego dziś jest sympatykiem. Przygodę z piłką nożną zaczął jeszcze w szkole średniej, jako nastolatek. – Przerwę miałem na czas studiów. Grałem na prawej obronie – precyzuje 68-latek. – Bardzo dobrze wspominam ten czas. To była szkoła życia. Kształtowałem charakter, wytrzymałość, odpowiedzialność, umiejętność pracy w grupie.

Aktywność ponad wszystko

Od aktywności w klubie sportowym minęło sporo czasu, ale mimo to pan Stanisław wciąż ma kontakt z byłą drużyną, zdarza mu się chodzić na mecze. Nie zawsze jest na to jednak czas. – Na weekendy przyjeżdżają dzieci z wnuczkami i chcą, żeby dziadek pojechał z nimi na basen, poszedł na huśtawkę – mówi z dumą.

Choć zbliża się do siedemdziesiątki, nie rezygnuje z aktywności. Latem, gdy odbywały się warsztaty nordic walking, uczestniczył w nich. W ostatnich latach aktywność bywała niestety mocno ograniczana przez chorobę. Pan Stanisław w 2011 r. dowiedział się, że jest poważnie chory. Diagnoza brzmiała: rak prostaty. Dla aktywnego, cieszącego się życiem mężczyzny to była trudna wiadomość. – Do tego czasu nie miałem żadnych dolegliwości związanych z prostatą. Pewnego dnia zauważyłem, że kolor nasienia zmienił się na brązowy. Udałem się do lekarza, miałem zrobioną biopsję, PSA było wysokie – ponad 200, a normą jest 4,1. – wspomina nasz rozmówca.

Długie i ciężkie leczenie

Leczenie pan Stanisław rozpoczął w Centrum Onkologii w Warszawie. Dostał leki, PSA się zmniejszyło niemal do zera, a samopoczucie się poprawiło. Organizm się jednak na ten lek uodpornił i po pewnym czasie przestał działać tak jak powinien. Weszły kolejne leki, które jak się z czasem okazywało, pomagały tylko na pewien czas, a wyniki wciąż nie były zadowalające. Trzeba więc było poddać się chemii.

Pan Stanisław od września 2015 r. przyjął 10 dawek chemii, która spowodowała spustoszenie w organizmie. – Wyszły mi włosy, złapałem dodatkowe kilogramy i ważyłem ponad sto kilogramów, paznokcie stały się ciemne. Po przyjęciu chemii nie było progresji choroby – wspomina bialczanin.

Sytuacja ta jednak nie trwała długo. Po kilku miesiącach ponownie wykonano scyntygrafię i tomografię komputerową, które to badania pokazały postęp choroby. Od kilku miesięcy czuje się lepiej, znów jest aktywny, ma wystarczająco dużo energii, by bawić się z wnukami, a co ważne – wyniki są dobre.

Drastyczna podwyżka

Od listopada lek Xtandi, który pozwala panu Stanisławowi na normalne funkcjonowanie, zapewnia dobre samopoczucie i oddala perspektywę wyniszczającej chemii, zdrożał z około 8 tys. zł do 14,2 tys. zł. – Jest on refundowany tylko dla pewnej grupy osób. Wykorzystywany w programie terapeutycznym. Mąż już raz był w takim programie, dostał lek o nazwie Zytiga, który na niego nie zadziałał, dlatego teraz jest przekreślony, nie może skorzystać z wyżej wymienionego leku w programie terapeutycznym – ubolewa żona pana Stanisława. 

Dobro powraca

Wsparciem służą dzieci, które pomagają jak mogą. Pani Anna, która prowadziła świetlicę charytatywną przy parafii Wniebowzięcia NMP i wciąż jeszcze działa na rzecz parafian organizując paczki świąteczne, również nie raz mogła liczyć na wsparcie osób, które spotkała na swojej drodze. 

Jednak, jak się okazuje, wciąż tego wsparcia im potrzeba. Lek bowiem w ostatnim czasie zdrożał o ponad 6 tys. zł, a wydawanie takiej kwoty co 28 dni przewyższa możliwości chorego i jego rodziny. – To jest walka. A każda walka o życie chorego ma sens i trzeba ją podejmować. – mówi pani Anna, która bardzo liczy na to, że władze w kraju przejrzą na oczy i zaczną bardziej wspierać swoich obywateli w tak trudnym leczeniu.

Wszyscy, którzy chcą wesprzeć leczenie pana Stanisława, mogą się skontaktować z jego żoną pod nr. tel. 691 133 886.

Więcej przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa, nr 47

Justyna Dragan

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: czyt.Treść komentarza: Zwyczajowo przyjęty? Czyli powiszone HWG (hannagronkiewitzwaltz). Pani Katarzyno, My pomożemy. Wydawało się, że Policja COŚ porawia. Ale gdzie tam. Nie ma drastycznych zatorów JUŻ. Jednak nie o to chodzi. Ludzie mieszkają, żyją. Co mnie obchodzi, problemy jakiejś KOLEJKI (której, zreszta, nie ma, paptrz w Białej na Obwodnicy= NIE MA). Przeciez można po rozumie i dobroci. Wiecie, jak tam działki podrożały : D? Patologio Administracyjna, weźcie się do pracy, weźcie się. A, Policja: pytajcie Kolegów miejscowych, "co i jak". Przyjeżdzacie z Lublyna z Kielc ... i nic nie wiecie. A czasami trzeba. Obyśmy nie musieli pomagać.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 15:26Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: M1Treść komentarza: W końcu Strefa Płatnego Parkowania stanie się faktem po kilku latach opóźnienia. Nareszcie.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:46Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: NegocjatorTreść komentarza: ZAWODOWY KIEROWCA słuchaj no kocie zawodowi kierowcy to mają szacunek do siebie nawzajem i do innych i w taki perfidny sposób się nie obrażają za kotarą ekranu ;))) tylko jak mają coś do powiedzenia to mówią to prosto w oczy bo szczekać za płotu to każdy umie ale jak się furtka otworzy to miałczysz jak sierściuch :)))Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:05Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: JanTreść komentarza: "oraz konsekwencją w działaniu" powiadasz:) Miałem z Pańską którąś tam z kolei firmą inne doświadczenia. Właśnie tej konsekwencji zabrakło... i robotę musiał poprawić i skończyć ktoś inny.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 13:00Źródło komentarza: WYWIAD SŁOWA: Karol Michałowski: Zawsze będę blisko ludziAutor komentarza: Dziad-trans.spedyszynTreść komentarza: Patologia to jesteś Ty cwaniaczku patologio zawodowa co tylko patrzysz jak by tu objechać kolejkę na pseudo parking zajechać u kolejnego cwaniaka.... a uczciwi kierowcy stoją po kilka dni w kolejce bo dziad-trans jedzie jedzie i ma problem bo ktoś przejscie graniczne wymyślił... a tam pogranicznik się go czepia za byle co mandatuje, celniczka pije kawę i każe mu tonę dokumentów donieść bo Ty wieziesz melorka G-klasy na stepy w kazachstanie dla pastucha co kozy pasie... kolejny gruby celnik włazi mu z brudnymi butami do kabinki coś tam bałagan mu robi w lodówce i zabiera mu papierosy co dla teściowej wiezie bo ona tylko miński pali, wódę co to na wesele córki zbiera no i konserwy miasne i kuraka a kurak to nie miaso... i jeszcze daje za to mandata i za nadwyżkę ropy też daje mandata... no co za patologia celnicza a pracować nie chce jak robot zapierniczać i jakieś kawy pije i ciasteczka je no co za swołocz toż to pod paragraf podchodzi. No i ten rentgien ciągle i ciągle aż strach wracając na pusto załadować z 3 tony karobek tego Mińska dla tesciowej... strach... ale paręnaście bloka się należy jak psu buda za te trudy objeżdżania kolejek, za czas stracony na ganianie się ze służbami granicznymi jak kotek i myszka... a co tam zbluzgam sobie jakiegoś komandosa w szelkach to mi ulży...Data dodania komentarza: 24.04.2024, 07:59Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama