16 sierpnia ubiegłego roku na terenie kąpieliska Kubiki w Chotyłowie do niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej wpada dwulatka. Dziecko znika pod powierzchnią ścieków. Matka zanurza rękę w odpływie i wymacuje główkę córki. Wyciąga ją za włosy z szamba.
Współwłaściciel nieruchomości, Andrzej P. oskarżony o narażenie dziecka na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu na pierwszej rozprawie, na początku grudnia ubiegłego roku, odmówił wyjaśnień i nie przyznał się do winy. Sąd wyznaczył mediacje między stronami. – Mediacje nie zakończyły się podpisaniem ugody, ale wskazaliśmy polisę ubezpieczeniową, z której poszkodowana może dochodzić odszkodowania – informował w ubiegłym tygodniu sąd pełnomocnik oskarżonego, mec. Michał Maksymiuk.
Z zeznań świadków wynika, że z zabezpieczeniem studzienki kanalizacyjnej był ciągle jakiś problem. Oskarżony, jak wynika z zeznań świadka Andrzeja Walusia, rozmawiał z nim o tym...
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 12/2018
Joanna Danielewicz
Napisz komentarz
Komentarze