- To jest skończony idiotyzm, żeby po 25 latach burzyć miejski parking, który służył wszystkim mieszkańcom osiedla. Zwłaszcza, że w porównaniu do ilości pojazdów miejsc parkingowych, nie mamy zbyt wielu – mówi naszej redakcji pan Marian, mieszkaniec bloku nr 9.
- Kilka lat temu przewodnicząca wspólnoty bloku nr 7A, pani Maria Jaworska, napisała skargę, że ten parking szkodzi zdrowiu, ponieważ znajduje się w odległości mniejszej niż 10 metrów od ich okien, co jest niezgodne z prawem budowlanym. Żeby było śmieszniej, tam nie ma okien, jest ściana. Proszę też zauważyć, że inne parkingi i nasza uliczka osiedlowa też jest usytuowana w odległości mniejszej niż 10 metrów od zabudowań. To co mamy robić? Wszystko likwidować, burzyć? Nadzór budowlany oparł się na tym, że ten parking szkodzi zdrowiu, ale mamy drogę biegnącą pod samymi oknami bloków, więc co bardziej szkodzi zdrowiu? Samochód stojący czy samochód jadący? - zdumiewa się nasz Czytelnik. Spór o parking między blokami 7A i 9 przy ul. Kopernika trwał od dłuższego czasu...
Cały artykuł przeczytacie w jutrzejszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 17/2018
Michał Karchut
Napisz komentarz
Komentarze