Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 06:08
Reklama
Reklama

Legenda: O nieposłusznej pannie w kamień zaklętej

Już chyba po raz ostatni zaglądamy w naszym cyklu do okolic Terespola i Nepli. Na koniec zostawiliśmy chyba najbardziej znaną legendę związaną z tym terenem, czyli tę o kamiennej babie, w którą wieki temu zaklęta została młoda dziewczyna. Zajrzymy też do terespolskiego Małpiego Gaju oraz do carskiego uroczyska w Łobaczewie.
Legenda: O nieposłusznej pannie w kamień zaklętej

Któż nie słyszał o kamiennej babie, znajdującej się na skraju miejscowości Neple. To właśnie ten dziwny posąg, oprócz wspaniałej nadbużańskiej przyrody, stanowi jedną z ciekawostek, które na własne oczy chcą zobaczyć turyści. Kamień był też swego czasu obiektem wielu naukowych badań, a archeolodzy próbowali dociec, skąd właściwie wziął się tutaj głaz, swym kształtem dla jednych przypominający ludzką postać, dla drugich zaś krzyż. Przypomnijmy więc najbardziej prawdopodobne teorie, choć miejscowa ludność ma swoje wytłumaczenie na pochodzenie owej kamiennej baby. Ale o tym za chwilę…

Jedną z hipotez, dotyczących głazów mówi o tym, że kamienne krzyże związane są z początkami chrześcijaństwa. Wedle tej teorii nepelski posąg to wczesnochrześcijański kamienny krzyż pokutny, które stawiano w miejscu dokonanej zbrodni. Stanowiły one podsumowanie procesu jednania się sprawcy z ofiarą, jej rodziną i Bogiem. Wykonywano je w różnym kształcie z granitu bądź piaskowca. W Niemczech jest ich parę tysięcy, na Śląsku kilkaset, większość pochodzi z XIII-XV wieku, ale bywają i XIX-wieczne. Na wschodzie Polski jednak szukać ich darmo, ponieważ związane były z łacińskim kręgiem kulturowym, obyczajem dworskim i zachodnim prawem świeckim i kościelnym. Neple byłyby więc absolutnym wyjątkiem.

Podobne obiekty w naszym regionie znajdują się jeszcze w kilku miejscach: po północnej stronie Krzny w Woskrzenicach, Cieleśnicy oraz Pratulinie, a także po południowej stronie Krzny - w Piszczacu. Jeszcze w  latach 80. znawcy toczyli dyskusję na temat tych „podlaskich kamieni”, które są kształtem, formą i wielkością bardzo podobne do śląskich, czeskich, czy też niemieckich krzyży. Jednak teorię o tym, że są one pokutne obalają archeolodzy, którzy nie odkryli wyrytych na nich narzędzi zbrodni, które są ich główną cechą. (...)

Panna, co rodziców nie słuchała

Zagadkowe kamienne obiekty, a w szczególności ten w Neplach obrosły legendami, zazdrośnie strzegąc swoich tajemnic. Jedną z najbardziej znanych opowieści jest ta przekazywana z pokolenia na pokolenie przez nadbużański lud. Dziwny kamień, umiejscowiony w polu, naprzeciwko drogi na zakole Bugu w Rezerwacie Szwajcaria Podlaska, przypomina nieco postać człowieka. Niektórzy nawet dopatrują się na nim zarysów twarzy. Dlatego też o kamiennej krąży od wieków legenda. A brzmi tak:

„Rzecz ta działa się dawno temu w pobliżu ujścia rzeki Krzny do Bugu. Pewna piękna dziewczyna zakochała się w miejscowym chłopaku. Młodzi bardzo chcieli się pobrać, jednak rodzice panny nie akceptowali wyboru córki i rzekli, że nie pobłogosławią tego związku. Dziewczyna nie zraziła się tym. Postanowiła, że wyjdzie za chłopaka wbrew woli rodziców. Młodzi ustalili datę ślubu. Dziewczyna ustroiła się najpiękniej jak mogła, na głowę założyła wianek z kwiatów polnych i ruszyła do kościoła, w którym miał czekać na nią jej wybranek. Wychodząc z domu zrozpaczona nieposłuszeństwem córki matka wykrzyknęła: - Bodajbyś się w kamień zamieniła, niż stanęła na ślubnym kobiercu wbrew naszej woli!

Dziewczyna biegła już jednak do swojego chłopca i nic nie robiła sobie z klątwy matki. Radosnym krokiem przemierzała rozkwiecone łąki. Od kościoła dzielił ją jeszcze mały pagórek, kiedy nogi zaczęły jej bardzo ciążyć. Każdy kolejny krok stawał się coraz trudniejszy. Postanowiła jednak, że postawi na swoim i stanie ze swoim wybrankiem przed ołtarzem. Niestety po kilku kolejnych krokach w kierunku świątyni, panna cała zamieniła się w głaz. Stoi tam do dziś dnia w pobliżu wioski Neple jako przestroga dla nieposłusznych panien i kawalerów.” (...)

Małpi Gaj i uroczysko Caryca

Są i jeszcze dwie mniej znane legendy, związane z okolicami Terespola. Jedna z nich dotyczy Małpiego Gaju, który stanowi część miasta. Jeszcze do niedawna tak właśnie była ona nazywana przez miejscową ludność. Nie było to miejsce zbyt urokliwe, nieco zaniedbane zaś na jego powstanie miał mieć wpływ… chmiel i lokalne browary. Pytacie jak to? Mieszkańcy Terespola, by odbudować zniszczone miasto po wielu historycznych zawirowaniach, musieli bowiem skorzystać z pomocy niezliczonej liczby napływowych robotników z różnych stron Polski i świata. Niosło to za sobą i rozwój lokalnych browarów, interes kwitł, a odbudowa miasta szła pełną parą. Robotnicy spotykali się dość często właśnie w tym miejscu, a że po alkoholu człowiek traci rozum… miejsce nazwano Małpim Gajem.

Głośne śmiechy, bełkot, płacz i inne dziwne odgłosy można tam zresztą usłyszeć do dziś, mimo że nikogo w pobliżu nie widać. Niektórzy twierdzą, że to furmani, murarze i inni budowniczowie miasta sprzed wieków nadal przesiadują w tym miejscu. Wracają tu, gdzie zaprzepaścili w karczmach i szynkach zapracowany przy odbudowie miasta grosz. Targani rozpaczą ostrzegają przed takim postępowaniem żyjących braci. Czy i nam grozi taka pokuta? Można się o tym dowiedzieć. Wystarczy, że o północy przyjdziemy do Małpiego Gaju. Mimo upływu wielu wieków, magia tego miejsca nadal trwa! A każdy, kto ma coś na sumienia, przekona się o tym boleśnie…

Jest jeszcze jedno magiczne miejsce, które mieści się w okolicach Łobaczewa. To uroczysko o nazwie Caryca, leżące na terenie Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego. Wypełnia go kompleks wspaniałych kilkudziesięcioletnich drzew z rzadka rozrzuconych pośród łąk, które są siedliskiem wielu unikatowych ptaków i zwierząt. Drzewa te były uratowane przed wycięciem, dlatego są bardzo wdzięczne wszystkim ludziom, którzy stanęli w ich obronie. Tym zaś, którzy wydali pozwolenie na wyrąb, chcą pokazać, że zarówno one jak i całe ich otoczenie są wyjątkowe. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 16 czerwca


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Paweł 21.06.2020 13:16
W którym miejscu przepływa Krzna w Piszczacu??

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: ZakrześTreść komentarza: Najlepsza akademia w regionie jest w Radzyniu.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 13:55Źródło komentarza: Szymański i spółka wywalczyli finały MEAutor komentarza: PrzeKoTreść komentarza: Marszałek wspiera tych którzy się do niego zwracają z prośbą o wsparcie :) Na stadion już dał 10 mln. Da na imprezy masowe pod warunkiem, że ktoś wytrzeźwieje po bankiecie na loży vipów i napisze wniosek. Z tym może być jednak problem jak z tą prośbą o wsparcie.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 13:54Źródło komentarza: Marszałek obiecał pieniądze, trzeba złożyć wniosekAutor komentarza: Ksiądz IgnacyTreść komentarza: Most powinien być nazwany imieniem wielkiego Polaka. Jednym z takich jest Świętej Pamięci Pan Generał Wojciech Jaruzelski .Data dodania komentarza: 28.03.2024, 12:30Źródło komentarza: Dwóch kandydatów na patrona mostu na KrznieAutor komentarza: kibic PodlasiaTreść komentarza: Szkoda, że marszałek na stałe nie wspiera Podlasia, tak jak słabsze od bialskiej drużyny piłkarskie. No ale w Białej rządzą jego polityczni wrogowie.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 12:20Źródło komentarza: Marszałek obiecał pieniądze, trzeba złożyć wniosekAutor komentarza: bialszczaninTreść komentarza: To pytanie do rektora Nitychoruka, który zaraz po śmierci Bergiera doprowadził do wycofania drużyny - wizytówki uczelni z rozgrywek ligowych.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 12:12Źródło komentarza: Poznały rywalki
Reklama
Reklama