Księżna Aleksandra z Czartoryskich Sapieżyna po śmierci męża Michała Antoniego Sapiehy i przejściu żałoby po ukochanym, ponownie zaczęła odwiedzać arystokratyczne salony. Podczas jednej z takich wizyt, poznała księcia Józefa Paulina Sanguszkę, młodszego od niej o dziesięć lat. Był on nadwornym marszałkiem litewskim.
Podczas spotkania w Warszawie, młodzieniec zakochał się w księżnej Aleksandrze i nie krył tego, przed nią, ani towarzystwem. Na początku wdowa po Sapieże miała wątpliwości, czy ulec uczuciom Sanguszki. Jednak, jej matka Eleonora przekonała ją, iż książę to dobra partia i zachęciła córkę do odwzajemnienia okazywanej jej atencji. Jednak, okazało się, iż wyborem Aleksandry nie jest zachwycony jej ojciec książę Michał Fryderyk Czartoryski. Wynikało to z tego, iż sam już postanowił kto zostanie jego kolejnym zięciem. Według głowy rodu Czartoryskich jego jedyna córka (obydwie siostry Aleksandry umarły w młodym wieku), powinna zostać żoną księcia, ale Michała Ogińskiego. Czyli arystokraty popierającego politykę prowadzoną przez Familię, w przeciwieństwie do Sanguszków, którzy wspierali frakcję króla. Książę Czartoryski kiedy zobaczył, że jego córka patrzy zakochanym wzrokiem na młodego Sanguszkę, wysłał list do Paryża. W stolicy Francji przebywał właśnie książę Ogiński.
Uwiódł ją grą na harfie
Po otrzymaniu korespondencji postanowił czym prędzej przybyć do Polski i wypełnić wolę księcia Czartoryskiego, którego bardzo szanował. Czuł się też zobowiązany wypełnić jego wolę, gdyż to książę Michał Fryderyk sprawował nad nim opiekę, kiedy zmarli jego rodzice. Znał również Aleksandrę od dziecięcych lat i widocznie darzył ją sentymentem, ze względu na wspólnie spędzane letnie miesiące w Siedlcach. Kiedy Aleksandra po raz kolejny, prosząc ojca o pobłogosławienie jej związku z Sanguszką, usłyszała odmowę, wyjechała do swych dóbr w Słonimiu. Tam spotkała się ze swym wielbicielem Józefem Paulinem, który postanowił jej towarzyszyć, aż książę Czartoryski ulegnie i pozwoli pojąć za żoną swą córkę. Jednak, zamiast listu od przywódcy Familii, do Słonimia przybył książę Michał Ogiński. Aleksandra wiedząc, co knuje jej ojciec przywitała gościa z lodowatym uśmiechem i postanowiła mu nie poświęcać zbyt wiele czasu. (...)
Kiedy kuzyn jest królem Polski...
Natomiast książę Michał po zdobyciu jej serca zaczął zachowywać się z coraz większą rezerwą i z pewnością nie okazywał tak wylewnie swych emocji, jak jego żona. Mimo to, księżna dbała o jego reputację i przygotowała starannie i z wielkim rozmachem ich wjazd do Wilna, po objęciu przez Ogińskiego urzędu wojewody wileńskiego. Początkowo, po śmierci króla Augusta III w 1763 r. książę Michał miał nadzieję na objęcie tronu. Stawiało to w trudnej sytuacji Aleksandrę, gdyż była ona kuzynką Stanisława Augusta Poniatowskiego. Mimo tej trudności udało jej się zachować dobre stosunki zarówno z mężem, jak i z kuzynem. Po objęciu rządów przez Stanisława Augusta obydwoje Ogińscy opowiedzieli się za nim i starali się zatrzeć złe wrażenie. Do czasu. (...)
Tajne narady
To dzięki Aleksandrze, dochodzi do spotkania Familii z ambasadorem Rosji Mikołajem Repninem. W 1768 r. Michał Ogiński otrzymał urząd hetmana wielkiego litewskiego, równocześnie zawiązała się konfederacja barska. Choć początkowo jej nie popierał otwarcie, po niedługim czasie wraz z swym wojskiem przystąpił do pierwszego zrywu narodowego. W prawdzie, w walce z Rosjanami odniósł w pierwszej bitwie zwycięstwo, pod Bezdieżem, jednak wkrótce jego siły zostały pokonane. Księciu udało się uciec z pola bitwy i po kilku miesiącach przyjechać do Cieszyna, który był wówczas siedzibą Generalności czyli rady przewodzącej konfederacji. W 1770 r. książę posłał Franciszka Ksawerego Chomińskiego do Francji, by ten przekazał tajną korespondencję skierowaną do króla Ludwika XV. Zawarta była w niej prośba o wsparcie działań konfederacji i przysłanie wojsk, które pomogłyby obalić rządy Stanisława Augusta Poniatowskiego i równocześnie zwyciężyć w potyczce z rosyjskimi oddziałami. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 16 czerwca
Napisz komentarz
Komentarze