Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 06:07
Reklama
Reklama

Ludzie z pasją: Wychowałem mistrza Polski

Jerzy Dyć, emerytowany nauczyciel z Jabłonia ma wiele pasji. Jednak, największą jest gra w warcaby. Dzięki swoim umiejętnościom przygotował do zawodów Bogusława Szelesta, który został mistrzem Polski w tej grze. Pedagog zawsze lubił innowacyjne rozwiązania i jako nauczyciel wychowania fizycznego chętnie z nich korzystał. Poza sportem zawsze interesował się muzyką i udzielał lekcji gry na akordeonie i gitarze. Do dziś towarzysko grywa w  warcaby i brydża z Bogusławem Szelestem, z którym przyjaźni się od wielu lat.
Ludzie z pasją: Wychowałem mistrza Polski

Urodził się w 1949 r. Przyznaje, że pochodzi z ubogiej rodziny.

– Tato był sierotą, mama półsierotą. Skończyli tylko cztery klasy szkoły podstawowej. Jednak, obydwoje mieli dobry słuch i ładnie śpiewali. Tato grał też na harmonijce. Kiedy byłem w siódmej klasie stwierdziłem, że chciałbym grać na instrumencie. Nawet płakałem, by przekonać rodziców do kupienia mi akordeonu. Niestety, nie mieli pieniędzy by spełnić moje marzenie. Dowiedziała się o tym moja babcia. Powiedziała rodzicom, że ma odłożone oszczędności i wesprze rozwój mojej pasji do muzyki. Po niedługim czasie dała moim rodzicom 800 zł aby kupili akordeon. Dzięki temu dostałem mały instrument polskiej marki. Na początku wziąłem cztery lekcje gry, a później sam się dokształcałem – wspomina Jerzy Dyć.

By rozwijać swoje umiejętności wybrał szkołę, przy której istniał zespół muzyczny. Po rozpoczęciu nauki, natychmiast  się do niego zapisał. W tym czasie grał na szkolnych akademiach na akordeonie, uczył się też gry na perkusji. Wtedy też dowiedział się jak czytać nuty. Po ukończeniu szkoły średniej zaczął się kształcić w studium nauczycielskim w Siedlcach. W studium także działał zespół muzyczny, w którym Jerzy Dyć grał na saksofonie i na perkusji. Po ukończeniu edukacji zaczął pracę do szkoły w Radoryżu, gdzie był opiekunem internatu.

Wówczas założył dla uczniów zespół muzyczny, w którym grał na akordeonie. W tej placówce edukacyjnej pracował trzy lata. W tym czasie próbował zdawać do średniej szkoły muzycznej, a później przeniósł się do Radzynia Podlaskiego, gdzie pracował w szkolnej świetlicy i prowadził zespół muzyczny. Ze swoimi podopiecznymi brał udział w różnego rodzaju konkursach i przeglądach muzycznych np. w Przeglądzie Piosenki Radzieckiej. Przygrywał też śpiewaczkom w Jabłoniu i Milanowie. Grał w kilku orkiestrach dętych, w Parczewie, Milanowie, Rossoszu i Sławatyczach. A najdłużej w Jabłoniu, bo przez dwadzieścia lat. Był też na przeglądzie akordeonistów w Krasnymstawie i dwa razy brał udział w przeglądzie poezji śpiewanej w Białej Podlaskiej. Zaznacza też, że od dziecka lubił grać w warcaby, czego nauczył go ojciec.

– Już w średniej szkole udawało mu się pokonywać tatę w grze. Później zacząłem jeździć na zawody. Brałem udział w mistrzostwach, które odbywały się w Siedlcach. Jeździłem też, na zawody w brydża i szaradziarstwa do Białegostoku i Lublina – mówi Jerzy Dyć. (...)

W Zespole Szkół Rolniczych w Jabłoniu uczył od 1979 r. przez ponad 25 lat. Na początku powierzono mu sekcję lekkoatletyki, a z czasem także zespół muzyczny i sekcję szachowo-warcabową. Zajmował się też akompaniowaniem zespołowi tanecznemu. – Starałem się atrakcyjnie prowadzić lekcje i urozmaicać je na wszystkie możliwe sposoby. Nie brakowało w czasie ich trwania elementów tańca i śpiewu oraz gier i zabaw na powietrzu. Organizowałem też wycieczki, a zimą łyżwiarstwo, saneczkarstwo i narciarstwo – mówi Jerzy Dyć. (...)

By urozmaicić lekcje wychowania fizycznego przez dziesięć lat prowadził lodowisko na tzw. Czarnym Stawie, w parku obok pałacu Zamojskich. – Moja inicjatywa cieszyła się dużym zainteresowaniem nie tylko młodzieży. Dorośli również chętnie przychodzili pojeździć na łyżwach. Do dziś pamiętam uroczyste otwarcie, w czasie którego byli obecni oficjele. Do południa na lodowisku Jerzy Dyć prowadził lekcje łyżwiarstwa i zabawy na łyżwach, później grano w hokeja. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 16 czerwca


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: ZakrześTreść komentarza: Najlepsza akademia w regionie jest w Radzyniu.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 13:55Źródło komentarza: Szymański i spółka wywalczyli finały MEAutor komentarza: PrzeKoTreść komentarza: Marszałek wspiera tych którzy się do niego zwracają z prośbą o wsparcie :) Na stadion już dał 10 mln. Da na imprezy masowe pod warunkiem, że ktoś wytrzeźwieje po bankiecie na loży vipów i napisze wniosek. Z tym może być jednak problem jak z tą prośbą o wsparcie.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 13:54Źródło komentarza: Marszałek obiecał pieniądze, trzeba złożyć wniosekAutor komentarza: Ksiądz IgnacyTreść komentarza: Most powinien być nazwany imieniem wielkiego Polaka. Jednym z takich jest Świętej Pamięci Pan Generał Wojciech Jaruzelski .Data dodania komentarza: 28.03.2024, 12:30Źródło komentarza: Dwóch kandydatów na patrona mostu na KrznieAutor komentarza: kibic PodlasiaTreść komentarza: Szkoda, że marszałek na stałe nie wspiera Podlasia, tak jak słabsze od bialskiej drużyny piłkarskie. No ale w Białej rządzą jego polityczni wrogowie.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 12:20Źródło komentarza: Marszałek obiecał pieniądze, trzeba złożyć wniosekAutor komentarza: bialszczaninTreść komentarza: To pytanie do rektora Nitychoruka, który zaraz po śmierci Bergiera doprowadził do wycofania drużyny - wizytówki uczelni z rozgrywek ligowych.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 12:12Źródło komentarza: Poznały rywalki
Reklama
Reklama