Ulica Morelowa, to krótka ślepa odnoga od dojazdu do ul. Podleśnej. W ubiegłym roku miasto zdecydowało się wreszcie ułatwić mieszkańcom Morelowej życie i utwardzić uliczkę destruktem.
– Już wówczas sygnalizowaliśmy, że robota jest źle wykonana, bo zamiast wybrać ziemię przed położeniem destruktu, to drogę zdobili tak, że najwyższy punkt jest w osi jezdni, która opada na dwie strony. Poza tym poziom ulicy jest wyżej niż podwórka – wyjaśniają mieszkańcy.
Już pierwsze deszcze pokazały, z jakim problemem mieszkańcom przyjdzie się zmierzyć po każdych opadach. Do tej pory monity w urzędzie miasta nie przynosiły jednak efektów. W tym roku czerwiec przyniósł burze i obfite opady deszczu. Podwórka przy Morelowej nie nadążają wysychać po zalaniu, a znów „kotłuje” na nie woda. – Gdyby nie pomoc sąsiadów, to byśmy popłynęli – mówi jedna z mieszkanek, której podwórko wyglądało po sobotnich ulewach (20 czerwca), jak basen. – Ludzie wały sobie nasypują pod wjazdami na podwórza, żeby się chronić. Niewiele to daje. A miasto wciąż milczy - nie kryje oburzenia. (...)
O plany miasta w kwestii poprawy sytuacji na ul. Morelowej spytaliśmy bialski magistrat. Rzeczniczka prasowa urzędu otrzymała od nas zdjęcia zalanych posesji, które po sobotnich opadach przesłali nam mieszkańcy.
- Warunki techniczne określone w rozporządzeniu wykonawczym do ustawy „Prawo budowlane” określają, że: „Dokonywanie zmiany naturalnego spływu wód opadowych w celu kierowania ich na teren sąsiedniej nieruchomości jest zabronione”. Studnia nie odbierze wód opadowych z przyległych posesji. Polskie prawo wręcz tego zabrania – czytamy w informacji przesłanej do redakcji przez Gabrielę Kuc-Stefaniuk, rzecznika UM w Białej Podlaskiej.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 23 czerwca
Napisz komentarz
Komentarze