Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 17 kwietnia 2024 01:49
Reklama
Reklama

Powiat bialski: Ten rok jest dla nas stracony - mówią rolnicy z regionu

W ostatnich tygodniach na południowym Podlasiu setki rolników zostało poszkodowanych, ze względu na liczne opady gradu i nawalnych deszczy. Straty, które ponieśli, wynoszą często, nawet 90 proc.  całości upraw. To spowodowało, iż ten rok uważają za stracony. Przyznają też, że mają problem ze znalezieniem pracowników sezonowych, którzy mogliby zebrać, chociażby to, co pozostało.
Powiat bialski: Ten rok jest dla nas stracony - mówią rolnicy z regionu

W gminie Konstantynów spadł ostatnio grad, który zniszczył uprawy w ponad stu dwudziestu gospodarstwach. Tyle wniosków o odszkodowanie z powodu strat, wpłynęło tylko w zeszłym tygodniu.

– Wnioski wciąż spływają, więc sądzę, że pokrzywdzonych jest znacznie więcej. Grad spowodował ogromne spustoszenie. Najwięcej wniosków zostało przyjętych z Zakalinek, Witoldowa oraz Wandopola. Straty mogą wynosić, nawet 80 proc. w przypadku sadów owocowych – mówi wójt Romuald Murawski.  

Dodaje też, że duży ubytek został poniesiony też w uprawach rzepaku. - W tym przypadku straty można szacować na ok. 70 proc. Obecnie gminna komisja szacowania strat ocenia skalę zniszczeń w poszczególnych gospodarstwach rolnych. Na tej podstawie powstaną protokoły,  które następnie trafią do wojewody. Kolejno rolnicy będą mogli wystąpić o odszkodowanie do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jednak, na ten moment niewiele wiemy, jeśli chodzi o finansowanie strat. Do tej pory ze strony rządu padły jedynie propozycje udzielenia nisko oprocentowanych kredytów. Cały czas czekamy na informację z Ministerstwa Rolnictwa, co rolnicy w tej sytuacji mogą otrzymać. W dodatku, niektórzy rolnicy nie otrzymali jeszcze wypłat za szkody poniesione w wyniku ubiegłorocznej suszy – zauważa wójt Romuald Murawski. (...)

Jerzy Hawryluk przewodniczący komisji zajmującej się szacowaniem strat, działającej przy Urzędzie Gminy Leśna Podlaska wyjaśnia, iż grad i nawalne deszcze spowodowały znaczne straty.

– Największy grad był u nas 8 czerwca, później przyszły kolejne opady gradu i nawalne deszcze. Ostatnie opady, które spowodowały znaczne zniszczenia upraw miału miejsce 26 czerwca. Dotychczas złożono ponad 80 wniosków i wciąż trwa ich nabór. Straty w gospodarstwach rolnych wynoszą od 30 do 80 proc. W niektórych miejscach straty się skumulowały. Najwięcej pokrzywdzonych informowało nas o zalanych łąkach, ale są też osoby, które straciły zbiory owoców ze swoich sadów. Wielu rolników przyznaje też, że z powodu wilgoci gniją na ich polach truskawki – mówi Jerzy Hawryluk. (...)

Józef Bogusz rolnik z Worguli przyznaje, że największe straty poniósł przy uprawie truskawek, których miał 1,5 hektara.

- Zebrałem jedynie 6 ton, to jedynie 1/3 ogólnego zbioru, jaki był w poprzednich latach. Truskawka była zabezpieczona najlepszymi środkami ochrony, mimo to po deszczach, owoce w większości gniją. Duże straty też mam w uprawie kukurydzy. Ostatnio zauważyłem, że na środek pola, gdzie rośnie kukurydza, lądują bociany i czaple. Ze zdziwieniem poszedłem sprawdzić, co się dzieje. Okazało się, że tam zrobiło się jeziorko o powierzchni 150 na 200 metrów. Po śladach wywnioskowałem, że przychodziły tu również dziki. Zbiornik wody utworzył się w wyniku nawalnych deszczy. Z tego powodu kukurydza wysycha i widać już na niej grzyby. Robiłem kilkukrotnie opryski, a jeden nawalny deszcz zniszczył wszystko – denerwuje się rolnik. (...)

Ewa Naumiuk właścicielka sadów z Zakalinek Koloni wyjaśnia, że najdotkliwsze dla jej gospodarstwa, w tym roku były trzy opady gradu, które miały miejsce 8 czerwca, 28 czerwca i 10 lipca.

- Mamy pola w różnych miejscach, więc mocno nas dotknęły wszystkie opady gradu. Straty wynoszą ok. 90 proc. W czasie gradobicia jabłka zostały uderzone, nawet dwadzieścia razy. Takie jabłko nie nadaje się do konsumpcji, a jednie na przetworzenie w soki. Owoce dalej wiszą, ale po takim obiciu już nie będą rosły. Posiadam 14 hektarów sadów wieloletnich, czyli sadów wiśniowych, jabłoniowych i gruszowych, tylko na powierzchni 2 hektarów nie było silnych opadów gradu. Jabłko jest na ten moment jedynie przemysłowe, co oznacza, że można je sprzedać za 0,30 zł, a nie za 1,5 zł za kilogram – mówi Ewa Naumiuk.

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 21 lipca


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: RitaTreść komentarza: Wlaściciele powinni wysoko karę płacić i odszkodowanie. Bo nie tylko w kłodzie psy latają i sa zagrozeniem na ulicach. Jeden właściciel by zapłacił spora grzywnę i dszkodowanie może wtedy następne właściciele by psy na posesji zamkniętej trzymali.Data dodania komentarza: 16.04.2024, 19:08Źródło komentarza: Obroniła dziecko własnym ciałemAutor komentarza: lgbtTreść komentarza: Odpadł przez uchwałę czy inni byli lepsi. Jasnowidz jesteś czy co.Data dodania komentarza: 16.04.2024, 17:09Źródło komentarza: Uchwała anty-LGBT odcięła miasto od pieniędzyAutor komentarza: Mieszkaniec miasta.Treść komentarza: PO wyborach, to mieszkańcy mogą się teraz cmoknąć w czoło. Woda ciepła, zimna i ogrzewanie już na pewno nie stanieją. Bardzo dziękujemy fajnopolakom z Białej za świetny wybór :) :) Teraz dzięki wam spadająca liczba młodych mieszkańców tego miasta będzie malała jeszcze bardziej :)Data dodania komentarza: 16.04.2024, 13:24Źródło komentarza: BIAŁA PODLASKA: Tanieje ciepło, co z czynszamiAutor komentarza: czy→łłOTreść komentarza: Co to za bzdety: odstrzelić PSA (albo Kobiety, wybór należy do Władzy). Wszędzie są wilki. Wolisz, by to wilki zaatakowały? To jest wioska, na razie nie karają za psa, co patroluje i nastawia SwojeŻycie, byś Ty ochronił swoje, przed wilkami. A później nie będzie już potrzeby, bo psów, nie będzie. Będą pupilki na rączkach. Kierunek "bialczyzacji", okolicznych wiosek jest słuszny. Przecież Młodzież, już uciekła z tych wiosek. Ale nie do Białej, częściej do Londynu. Nie chcą mieszkać na wsi i zmagać się z psami, które pełnią tam (jeszcze) soją rolę, to niech mieszkają na Brzegowej w Białej. W czym jest problem? To One, nie widziały, jak odegnać psa, chlubą? Ten pies, na 99%, bronił terytorium swojego właściciela i robił to dobrze. Ale to Ludzie, mają rozum. Pies ma tylko B E H A W I O R. Z wilkiem spotkać się jest przyjemniej: przychodzi Gajowy, rozcina brzuszek i wyskakuje z Brzuszka Wilka, Czerwony Kapturek żywa! Knuj przeciw psom, knuj, doczekaszData dodania komentarza: 16.04.2024, 09:28Źródło komentarza: Nowe wydanie Słowa Podlasia już gotowe! Sprawdźcie, o czym piszemyAutor komentarza: czy TTreść komentarza: W SR w BP, Dozorcy podszywają się pod Policję - rewidują, kogo im się podoba. Wielkie mi mecyjeData dodania komentarza: 16.04.2024, 09:20Źródło komentarza: Nie dał się oszukać. Mógł stracić niemal 20 tys. zł
Reklama
Reklama