Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej skazał Stanisława A., myśliwego z 30-letnim stażem, na 3 miesiące ograniczenia wolności i zobowiązał go do prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięczne.
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy zdarzeń z maja ubiegłego roku. Po godzinie 20:00 Anna Czeczot, mieszkanka Dubicy w gminie Wisznice, wyszła na spacer ze swoimi psami. Owczarek o imieniu Luna został spuszczony ze smyczy. Gdy pies zniknął za krzakami, właścicielka usłyszała strzał. Wybiegła zza zarośli i na środku pola zobaczyła Lunę. Niedaleko stał mężczyzna, który gdy tylko zobaczył kobietę zaczął się wycofywać, po czym wsiadł do samochodu i odjechał, pomimo że pani Anna krzyczała, by się zatrzymał. Kobieta natychmiast podbiegła do swojego psa. Okazało się, że już nie żył. Owczarek dostał precyzyjny strzał w głowę. Mężczyzną, który strzelał okazał się myśliwy Stanisław A..
W grudniu ubiegłego roku ruszył jego proces, a prokuratura oskarżyła go o zastrzelenie rasowego psa przy użyciu broni myśliwskiej. Podczas rozpraw myśliwy tłumaczył, że pomylił psa z dzikiem, z powodu słabej widoczności.
Niedawno bialski sąd uznał go za winnego. Oprócz ograniczenia wolności na 3 miesiące i prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie, ma też wypłacić Annie Czeczot 2,5 tys. zł tytułem naprawienia szkody. Do tego, 1000 złotych jako nawiązkę na rzecz Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Azyl w Białej Podlaskiej i ponad 4 tys. zł jako zwrot kosztów adwokackich i procesowych. Skazanie dla myśliwego oznacza też cofnięcie uprawnień na posiadanie broni.
Wyrok zapadł 7 lipca. - Orzeczenie nie jest prawomocne. Obrońca oskarżonego złożył wniosek o sporządzenie uzasadnienie - informuje Marzena Kostusik z oddziału administracyjnego Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej.
Napisz komentarz
Komentarze