- Firma przywiozła dokumenty, gdyż potrzebowała podpisów mieszkańców Kostomłotów na wejście na posesje. Mówiono mi, iż zgodę wszyscy muszą wyrazić do grudnia zeszłego roku. Wszystkie podpisy udało mi się zebrać, ale firma po pismo przyjechała dopiero w marcu. W ich planie brakowało uwzględnienia pięciu domów, więc dzwoniłem w tej sprawie do podwykonawcy z Białej Podlaskiej. Niestety, nie otrzymałem wyjaśnienia. Położono kable, które teraz wiszą na słupach, a później pracownicy zniknęli. Dzwoniłem do wykonawcy, ale nikt nie odbierał telefonu. Później słyszałem tylko komunikat: nie ma takiego numeru – mówi sołtys Leon Prokopiuk.
Dodaje, że sprawę zgłosił do Urzędu Gminy Kodeń. – Próbowaliśmy się skontaktować z firmą, ale bez skutku. Nie wiemy z jakiego powodu przerwali prace. Do nas nie wpłynęło żadne pismo w tej sprawie – zauważa zastępca wójta gminy Kodeń Andrzej Krywicki.
Słowo Podlasia próbowało skontaktować się z firmą Fibee IV, ale do południa w poniedziałek nie dostaliśmy odpowiedzi na maila. Udało nam się jedynie porozmawiać z konsultantką firmy, która przyznała, że nie zna sprawy i nie ma uprawnień do wypowiadania się w mediach. Zaznaczyła jednak, że Fibee IV przerywa prace kiedy jeden lub więcej mieszkańców odmawia wejścia na swoją posesję i przeciągnięcia przez nią kabli. W takich przypadkach musi nastąpić przerwa by przedsiębiorstwo mogło stworzyć nowy plan inwestycji. Pracownica Fibee dodała też, że przedsiębiorstwo przeważnie informuje o tym, iż musi zakończyć lub przerwać prowadzone prace. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 1 września
Napisz komentarz
Komentarze