Chodzi o drogę powiatową Nr 1075L na odcinku Kopytnik-Huszcza. – Jeździmy nią do kościoła w Huszczy i na nasze pola. Problem w tym, że pobocze jest zarośnięte. Niedawno był sezon żniw, ciągle trwają prace polowe. Drogą jeździ duży sprzęt rolniczy. Kiedy z naprzeciwka nadjedzie samochód osobowy, nie mają szans, żeby się wyminąć – opowiada Witold Bujalski. – Sytuacja staje się szczególnie niebezpieczna, kiedy na drodze oprócz kombajnu czy ciągnika pojawi się pieszy lub rowerzysta. Musi uciekać w zakrzaczenia.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 22 września
Napisz komentarz
Komentarze