Sposób działania przestępcy był niekonwencjonalny. Nie uwodził nastolatki w Internecie. Rozegrał to w realu. Okłamał i omotał. Na tyle, że dziewczynka zdecydowała się w środku nocy uciec z nim z domu.
Celem miało być seksualne wykorzystanie 14-latki. Jednak ani sąd, który rozpatrywał wniosek o areszt, ani prowadzący postępowanie przygotowawcze nie ujawniają, czy mężczyzna składał wyjaśnienia jak również czy przyznał się do winy. - Sprawa objęta jest śledztwem pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia Krzyki Zachód a funkcjonariusze z Komisariatu Policji Wrocław-Krzyki, wykonują wyłącznie zlecone przez prokuraturę czynności - precyzuje aspirant sztabowy Łukasz Dutkowiak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Uciekła spod opieki dziadka
Pokrzywdzona dziewczynka pochodzi z powiatu bialskiego. Ze względu na jej dobro nie ujawniamy niektórych informacji, gdyż mogłyby jej zaszkodzić. - Wszystko to bardzo odbiło się na jej psychice. Wciąż boimy się, nie wiemy bowiem do czego jeszcze ten człowiek może być zdolny - wyjawia jej matka.
W chwili zaginięcia Roksana przebywała pod opieką dziadka. Od momentu pozyskania wiedzy o zdarzeniu policjanci podjęli działania zmierzające do ustalenia jej miejsca pobytu. W operację włączyli się również funkcjonariusze Komendy Głównej Policji oraz KMP we Wrocławiu, gdyż z posiadanych informacji wynikało, że przebywa w stolicy Dolnego Śląska. Odnaleziono ją kilkadziesiąt godzin później na terenie wrocławskiej dzielnicy Krzyki. - Przebywała w towarzystwie dwóch mieszkańców województwa dolnośląskiego w wieku 22 i 25 lat - wyjawia podkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 20 października
Napisz komentarz
Komentarze