Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 18 kwietnia 2024 09:18
Reklama
Reklama

Legenda: Dusza, co ukojenia szukała i na strychu gospodarzy utknęła

Tradycyjne przędzenie wełny było ważnym elementem życia społecznego za czasów naszych babć i prababć. Historię, którą dziś opiszemy wiejskie gospodynie opowiadały sobie właśnie podczas spotkań przy kołowrotkach w długie jesienne i zimowe wieczory. A rzecz działa się w jednym z domów w podparczewskiej wsi…
Legenda: Dusza, co ukojenia szukała i na strychu gospodarzy utknęła

Zacznijmy jednak od przypomnienia, co to takiego było przędzenie wełny czy też lnu, zwane inaczej także prządkami. Zbliża się bowiem okres adwentu, a zajęcie to ściśle związane było właśnie z przedświątecznym czasem.

Gdy zbliżał się adwent…

Niegdyś w całej Polsce wierzono, że w  okresie adwentu ziemia musi odpoczywać, należało więc zaprzestać wszelkich prac w polu. Zabronione było kopanie, oranie, grabienie czy rozrzucanie nawozu. Wśród ludzi panowało bowiem przekonanie, że poruszona ziemia może być później jałowa i nie wyda plonu. Funkcjonuje nawet przysłowie, które ostrzega gospodarzy przed adwentowymi pracami w polu – „Kto w Adwencie ziemię pruje, temu siedem lat choruje”.  Według wierzeń należało je zakończyć przed 11 listopada. Jedną z niewielu prac, które były dopuszczalne w tym okresie było przędzenie wełny i lnu oraz darcie pierza.

Często zdarzało się, że podczas wieczornic lub prządek kojarzono pary, a o tym z kolei mówi przysłowie: „Kto się zaleca w adwenta, będzie miał żonę na święta”. Pod oknami chat, w których dziewczyny przędły wraz ze swoimi mamami i babkami, zbierali się młodzieńcy i pukali w okna. Chcieli w ten sposób nastraszyć dziewczęta, a to z kolei miało być później pretekstem do odprowadzenia swojej strasząc kobiety. Strach i niebezpieczeństwo były pretekstem, by swą wybrankę chłopak mógł później odprowadzić do domu. Przędzenie rozpoczynało się późną jesienią, a często kończyło się późną zimą albo nawet tuż przed Wielkanocą.

Opowieści o duchach i demonach

Prządki pełniły ważną funkcję społeczną jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Kobiety zbierały się w domu jednej z nich, gdzie przynosiły ze sobą swoje kołowrotki, by wspólnie spędzać czas. Siedząc godzinami przy przędzeniu lnianej bądź wełnianej kądzieli, powoli toczyły się między nimi rozmowy. Gospodynie rozprawiały o problemach życia codziennego, plotkowały, wymieniały się wiadomościami, co i kiedy zdarzyło się w sąsiedniej wsi. Często jednak tematem ich rozmów były też jednak mniej przyziemne sprawy. Gospodynie opowiadały sobie też wtedy historie o czarownicach, demonach, topielcach i strzygach, które czyhały na błądzącą ludzką duszę, za którą wspólnie się modliły.

Historie pełne strachów, zjaw i złych mocy można było zatem usłyszeć bardzo często. Jedna wspomniała o czarnym baranie, co ukazywał się na mostku, płoszył konie i straszył wracających z jarmarku gospodarzy. Inna o tym, że w pobliskim lesie o północy można spotkać pobrzękującego łańcuchami wielkiego czarnego psa, któremu z pyska buchały płomienie. W jego przypadku podobno wystarczyło się przeżegnać, splunąć i wypowiedzieć słowa „a zgiń, przepadnij”, by przerażająca zjawa znikła. Słyszano też o domach, w których straszy. A jednym z nich miał być ten w niewielkiej wsi pod Parczewem…

W księżycową, jasną noc

Antoniowa jak co roku w jesienne i zimowe wieczory chodziła do swej sąsiadki na wspólne przędzenie wełny. A że rozmowy często dość przedłużały się do późnego wieczora to zdarzało się, że wracała do domu tuż przed północą. Nie inaczej było i tym razem. Całą drogą na szczęście przyświecał jej wyjątkowo jasny tej listopadowej nocy księżyc. Gdy kobieta otworzyła drzwi do chałupy, usłyszała że jej mąż młynarz, zmęczony po ciężkim dniu pracy już smacznie chrapie. Postanowiła nie zapalać więc świeczek, by go nie obudzić.

Księżyc jednak nadal był wysoko, a jego jasne światło rozświetlało niemal całą izbę. Antoniowa odłożyła cichutko kołowrotek w kąt, przygotowała się do snu i położyła w łóżku obok męża. Pomyślała sobie, że gdyby miała mieszkać sama, z pewnością dziś nie zasnęłaby spokojnie ze strachu. Odczuwała bowiem dziwny niepokój i jakiś wyjątkowy lęk. Podczas spotkania z innymi gospodyniami opowiadały sobie dziś wyjątkowo przerażające historie. Jednak z nich wspominała o duszy zmarłego, która błąka się po okolicy. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 17 listopada


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: NamorTreść komentarza: Z kostkami jest taki problem, że faktycznie nie wiadomo co brać, osobiście mam kostkę z Bruk bet i sprawdza się świetnie - przetrwała całą zimę bez zmianData dodania komentarza: 17.04.2024, 11:59Źródło komentarza: Rzucał kostką brukową w okna byłej partnerkiAutor komentarza: czyt→ łłOTreść komentarza: Droga Rito: Kim były te Panie i dlaczego nie wiwdziały JAK się zachować. Kłoda Mł. to wieś. 2. Dlaczego pies, jest przetrzymywany w Kojcu. Może niech KTOŚ z Was, wlezie do kojca i pomieszka dwa lata. Wstaczy tydzień. Jest nagonka na wiejski styl życia. Mieszczanie, sobie chcą po wisi łazić, jak po ZofiiLasku. Nie znając i nie będąc znanym. Polecam bajkę o CzrwonymKapturku. Kończy się tak: Gajowy rozcina brzuszek Wilka i wyskakuje żywy Kapturek i Babcia. Pozdrawiam. Nie wiem, tylko, co robi SP. Chyba. A nie, oszukałem Was. I Dzieicko i Babcia, są już w kawałeczkach. Wilków nie ma : D : Ha ha PIW- już Was ostrzegałem, ASF Was niczego nie nauczył.Data dodania komentarza: 17.04.2024, 08:16Źródło komentarza: Obroniła dziecko własnym ciałemAutor komentarza: RitaTreść komentarza: Wlaściciele powinni wysoko karę płacić i odszkodowanie. Bo nie tylko w kłodzie psy latają i sa zagrozeniem na ulicach. Jeden właściciel by zapłacił spora grzywnę i dszkodowanie może wtedy następne właściciele by psy na posesji zamkniętej trzymali.Data dodania komentarza: 16.04.2024, 19:08Źródło komentarza: Obroniła dziecko własnym ciałemAutor komentarza: lgbtTreść komentarza: Odpadł przez uchwałę czy inni byli lepsi. Jasnowidz jesteś czy co.Data dodania komentarza: 16.04.2024, 17:09Źródło komentarza: Uchwała anty-LGBT odcięła miasto od pieniędzyAutor komentarza: Mieszkaniec miasta.Treść komentarza: PO wyborach, to mieszkańcy mogą się teraz cmoknąć w czoło. Woda ciepła, zimna i ogrzewanie już na pewno nie stanieją. Bardzo dziękujemy fajnopolakom z Białej za świetny wybór :) :) Teraz dzięki wam spadająca liczba młodych mieszkańców tego miasta będzie malała jeszcze bardziej :)Data dodania komentarza: 16.04.2024, 13:24Źródło komentarza: BIAŁA PODLASKA: Tanieje ciepło, co z czynszami
Reklama
Reklama