Przypomnijmy, że o komunikatorach społecznościowych posła zrobiło się głośno, gdy 19 listopada, na jego prywatnym Facebooku ukazał się wpis: „Poznajcie tę ślicznotkę! (…) będzie moją nową sekretarką. Udowodniła już swój profesjonalizm i będzie moją prawą ręką we wszystkich sprawach. Moi koledzy posłowie będą zazdrościć”.
Opatrzony był zdjęciem posła z wnętrza auta, w którym siedział z kobietą. Inne, bardziej odważne kobiece zdjęcia, zaczęły pojawiać się w komentarzach zamieszczanych przez profil posła. Marcin Duszek wydał od razu oświadczenie, że nie jest autorem wpisu i komentarzy sygnowanych jego nazwiskiem, w których znajdowały się roznegliżowane zdjęcia kobiety. Dodał, że ktoś włamał się na jego konto i sprawę zbadają organy ścigania.
Obszerniej do sprawy odniósł się po ponad tygodniu, na odzyskanym profilu FB. „ (…) zaatakowano moje prywatne konta na Facebooku i Instagramie. Wcześniej włamano się na moją skrzynkę pocztową, pozbawiając mnie dostępu do wszystkich kont poprzez zmianę haseł. (…) To, że zaatakowano po raz kolejny mnie, jako posła na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, nie robi już na mnie żadnego wrażenia. (…) Takich ataków mamy na co dzień jako posłowie sprawujący władzę w naszym Państwie wiele, jednak niewytłumaczalne jest upublicznianie wizerunku osób prywatnych, które pozostają z nami w prywatnych relacjach.”. Wykorzystanie danych i wizerunku kobiety, której zdjęcia pojawiły się w poście na facebooku poseł nazwał „największym świństwem jakiego w ciągu dotychczasowej pracy w polityce nigdy wcześniej nie doświadczył”. „W cyberprzestrzeni nikt wbrew pozorom nie jest anonimowy! Wierzę, że już niedługo przestępców dosięgnie surowa kara.” – napisał poseł Marcin Duszek. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 22 grudnia
Napisz komentarz
Komentarze