Pan Krzysztof znany jest wśród lokalnej społeczności jako człowiek pracowity i dobry. - Otworzyłem ten zakład 20 lat temu. Zatrudniam 10 osób. Do dziś prowadziłem produkcję tzw. mokrą i suchą. W mniejszej hali mokrą, ale wiodącą działalnością zakładu była produkcja sucha, która odbywała się w dużej hali. Wznosiłem i wyposażałem ją stopniowo. Mogę powiedzieć, że dopiero w zeszłym roku była w pełni gotowa. Miała powierzchnię 200 mkw., była ocieplona. W środku znajdowała się kotłownia. Było też pomieszczenie socjalne. Moi pracownicy mieli bardzo dobre warunki do pracy. Chciałem, aby produkcja odbywała się niezależnie od pogody, w dobrych warunkach. A teraz nie ma czego remontować - żali Krzysztof Waśkiewicz.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 2 lutego
Napisz komentarz
Komentarze