Mieszkanka powiatu bialskiego zgłosiła się do naszej redakcji z prośbą o pomoc. Jest producentką pestek dyni i niedawno została oszukana przez rzekomego kontrahenta.
– W styczniu zamieściłam ogłoszenie o sprzedaży pestek dyni na stronie internetowej giełdy rolnej. To nie pierwszy raz, kiedy tak sprzedajemy towar. Zajmujemy się tym od lat – relacjonuje kobieta, która chce pozostać anonimowa. Kilkanaście dni temu odebrała telefon od mężczyzny zainteresowanego kupnem pestek. – Chciał kupić 2,5 tony. Ustaliliśmy szczegóły transakcji, a jemu zależało, by jak najszybciej załatwić sprawę. W piątek, 5 lutego, wysłany przez niego kierowca miał odebrać od nas pestki. Poprzez e-mail otrzymaliśmy m.in. fakturę jego firmy i list przewozowy. Wtedy nie dopatrzyłam się niczego podejrzanego – opowiada producentka. Kupiec miał też dokonać zapłaty za towar przelewem. Potwierdzenie również wysłał mailem. – Początkowo trochę wykręcał się, że nie ma już w firmie księgowej. Ale miał to zrobić sam, po czym przesłał skan przelewu – dodaje. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 16 lutego
Napisz komentarz
Komentarze