Chodzi o drogę gminną gruntową, która przebiega od cmentarza i łączy się z drogą wojewódzką nr 812 w Bielanach. – Droga jest w fatalnym stanie. Co roku jest to samo, w okresie roztopów nie da się tędy przejechać samochodem. Ba! Nawet rowerem się nie da ani pieszo. To tragedia – opowiada mieszkaniec Dokudowa I. – Wzdłuż drogi jest kilkanaście gospodarstw. Ludzie jeżdżą tędy do pracy, szkoły, do kościoła czy na zakupy. A w okresie deszczów i roztopów jesteśmy odcięci od świata – relacjonuje pan Marek.
Według czytelnika, droga wygląda jak zaorane pole.
– W minionym tygodniu nie dojechała do nas śmieciara. Listonosz też zawrócił. Dobrze, że nie doszło do nieszczęścia, że nikt nie potrzebował pomocy i nie wzywał pogotowia, bo też by nie dojechało. Sam próbowałem się jechać tą drogą, uszkodziłem w samochodzie zawieszenie, ugrzązłem i musiano mnie wyciągać – żali się pan Marek. – A przecież gdyby wójt coś zechciał zrobić w tej sprawie, to my jako mieszkańcy byśmy pomogli.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 9 marca
Napisz komentarz
Komentarze