Do zdarzenia doszło w ostatni tydzień marca. – Przez moją działkę o numerze 254 przebiega rów melioracyjny. Wiele razy był czyszczony i nigdy nie było z tym problemu. Tego dnia zauważyłem jednak, że wzdłuż rowu zostały wycięte 15-letnie drzewka. Kupiłem je w szkółce i posadziłem ok. 1 m od rowu. Nigdy nikomu nie przeszkadzały – tłumaczy Krzysztof Chromiec.
Mieszkaniec Czeputki twierdzi, że wzdłuż rowu rosły sosenki, brzózki oraz ozdobne dęby. – W sumie posadziłem tam 100 drzewek. Nie wiem dokładnie, ile się przyjęło. Podejrzewałem, że to sprawka któregoś z pracowników Konserwacyjnej Spółki Wodnej w Sosnówce. Zadzwoniłem tam. Pracownik tłumaczył mi, że miał do tego prawo, gdyż drzewka rosły za blisko rowu. Według niego miał prawo usunąć przeszkody rosnące w odległości 1.5 m od rowu – mówi rozżalony Krzysztof Chromiec. – A przecież mógł podjechać z drugiej strony rowu. Zawsze udostępniałem mu działkę. 3 lata temu odmulał rów i bez problemu wjechał. Nie rozumiem, dlaczego tym razem zniszczył moje drzewka. Posadziłem je, aby upiększyć działkę. Ten pan wielokrotnie do mnie przyjeżdżał i nigdy nie zgłaszał, że drzewka mu przeszkadzają, żeby je przesadzić itp. Gdybym miał sygnał, że drzewka przeszkadzają, przesadziłbym je, z pomocą spółki lub sam. A on bez ustalania ze mną terminu przyjechał i je wyciął. Nie pozwolę mu więcej wjeżdżać na moją prywatną działkę – dodaje zdenerwowany mieszkaniec Czeputki.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 6 kwietnia
Napisz komentarz
Komentarze