Puloksymetr w ostatnim czasie pojawił się w wielu gospodarstwach domowych. Zmierzymy nim wysycenie krwi tętniczej tlenem, czyli inaczej mówiąc – poziom tlenu we krwi. Saturacja właściwa powinna wahać się w przedziale od 95 do 99 lub 100. Niestety, korzystając z pulsoksymetru można popełnić wiele błędów. Bialski ratownik radzi, jak ich uniknąć.
Właściwy odczyt saturacji
Wyobraźmy sobie pacjenta, mężczyznę w średnim wieku. Postanowił dokonać pomiaru pulsoksymetrem. Niestety, źle się do tego zabrał. Zrobił to w złej pozycji oraz źle odczytał wynik. Zdenerwował się, co jest całkowicie normalne. Źle się poczuł. Zaczął odczuwać duszności w klatce piersiowej. Postanowił chwycić za telefon. Jednak, czy zrobił dobrze?
Nasz pacjent pomylił odczyty. Dodatkowo wykonał pomiar, trzymając palec w powietrzu, a wywołane pomyłką zdenerwowanie sprawiło, że poczuł się źle. - Istotną rzeczą jest właściwe odczytywanie i właściwe używanie tego urządzenia. Przez właściwe odczytywanie rozumiemy, że odczytujemy tę wartość, o którą nam chodzi. Czyli np. jeżeli chodzi o saturację, czyli o wysycenie krwi tlenem, musimy odczytać wartość pod pozycją „SpO2”. Ta wartość wykazana jest w procentach i nie może przekroczyć liczby 100 – mówi ratownik Jan Kondraciuk. – Często mylimy ją z drugą wartością, czyli pulsem. A puls to liczba uderzeń pracy serca na minutę. Jeżeli źle odczytamy saturację i pomylimy ją z pulsem, możemy pomyśleć, że nasza krew jest za mało wysycona i zaczynamy się w tym momencie denerwować. Podkreślam raz jeszcze, że jest to wartość procentowa i odczytujemy ją tam, gdzie jest napisane SpO2 – radzi medyk. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 27 kwietnia
Napisz komentarz
Komentarze