Przypomnijmy, że grupę pod koniec marca tego roku rozbili funkcjonariusze bialskiej placówki Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie. Pisaliśmy o tym 13 kwietnia w numerze 15/2021 Słowa.
Zanim jednak do tego doszło, jej działalność była przedmiotem analizy kryminalnej. Istotną rolę, w pozyskaniu dowodów przestępczego procederu, prócz osobowych źródeł niejawnych, odegrały również materiały z podsłuchów. Śledztwo w sprawie służby graniczne prowadziły wspólnie z Prokuraturą Okręgową w Lublinie. Mundurowi zatrzymali pięciu obywateli Polski. - Postawiono im między innymi zarzuty popełnienia przestępstw wynikających z narażenia skarbu państwa na straty wynikające z nieuiszczonych opłat celnych i podatku VAT. Dokonano również przeszukań miejsc ich zamieszkania, gdzie znaleziono dowody prowadzenia nielegalnej działalności, które zostaną wykorzystane w toku prowadzonego postępowania - relacjonuje porucznik Dariusz Sienicki, rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie.
Bialski sąd poucza prokuraturę
Według ustaleń prokuratury przemytniczą szajką zarządzał syn znanego polityka z południowego Podlasia. Mężczyzna miał zaplanować całe przedsięwzięcie, zabezpieczyć jego techniczną stronę i zwerbować pozostałych członków grupy. On też miał dokonywać podziału ról, sfinansować zakup papierosów, zaś po przywozie do kraju magazynować je w swoim garażu i zajmować się ich dalszą dystrybucją. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 11 maja
Napisz komentarz
Komentarze