Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia CBA poinformowało o śledztwie i zarzutach postawionych urzędnikom miasta i gminy Biała Podlaska. Śledztwo dotyczy podejrzenia przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez pracowników Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej oraz Urzędu Gminy w Białej Podlaskiej w związku z prowadzonymi przetargami.
Ustalenia śledczych wskazują, że przekazywali oni przedsiębiorcom informacje poufne, dotyczące planowanych inwestycji w zakresie infrastruktury drogowej, w tym przebudowy i remontu dróg, zatok autobusowych czy ścieżek rowerowych. Jak podaje CBA, faworyzując oferentów mieli uzgadniać z nimi opis przedmiotu zamówienia, kwotę przeznaczoną na realizację inwestycji oraz wymagania związane z planowanymi zadaniami, stawiając ich w uprzywilejowanej pozycji względem innych potencjalnych wykonawców. Działali tym samym w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez firmy, które dzięki temu wygrywały przetargi. (...)
Prawica pyta
Spotkania w celu wyjaśnienia tego, co dzieje się wokół miejskich przetargów zażądali radni klubu Zjednoczonej Prawicy w radzie miasta. Na spotkanie wyznaczone przez prezydenta jednak nie przyszli. Złożyli wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej i ta się odbyła. Radni Prawicy pytali: czy przesłuchiwany w sprawie był prezydent miasta, w ilu przetargach pracował inspektor, który usłyszał zarzuty? Czy należy się obawiać kolejnych zatrzymań? Czy wyniki przetargów nie wzbudzały żadnych podejrzeń? Czy inspektor otrzymywał nagrody i premie za swoja pracę? – My tu nie chcemy wyroków ferować, że urzędnik jest winien. My chcemy dopytać czy dzieje się jeszcze coś niepokojącego – mówił Henryk Grodecki, radny ZP. Więc w orbicie zainteresowania radnych ZP były też inwestycje na III etap ul. Warszawskiej i dojazdów do tunelu, którym poświęcili gros swoich zapytań.
– Jestem związany z radą miasta od ponad 30 lat, jako zastępca prezydenta od 14 lat. Ja na takiej sesji jeszcze nie byłem – komentował grad pytań radnych Prawicy Waldemar Godlewski (KO), wiceprzewodniczący rady miasta. – Wymienię Dariusza Litwiniuka, który dziś zabrał już 9 razy głos, a do końca sesji jeszcze daleko i Marka Dzyra. Szanowni panowie radni i nie tylko wy, jesteście nie przygotowani do tej sesji. Zabieracie głos tylko dlatego, że wiecie, że sesja jest nagrywana. Nie postawiliście żadnego pytania związanego z tematem sesji. Tak nie może być, my jesteśmy radnymi po to, żeby miastu pomagać, naczelnikom pomagać, prezydentom pomagać, a nie sobie dowalać, nie na tej sali. Ma pan pytanie, idzie pan do naczelnika i zadaje pytanie. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 11 maja
Napisz komentarz
Komentarze