Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 19 marca 2024 08:11
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Ludzie z pasją: Chwile zatrzymane w kadrze 

Lech Mazur fotografuje odkąd otrzymał pierwszy aparat. A był to prezent na zakończenie szkoły podstawowej. Od tego momentu nie rozstaje się z fotograficznym sprzętem. Profesjonalne zdjęcia wykonywał już w latach siedemdziesiątych, kiedy pracował w Urzędzie Miasta i Gminy Terespol. Od lat należy do Podlaskiego Fotoklubu, a jego prace można było oglądać na wielu wystawach i w albumach poświęconych regionowi. 
Ludzie z pasją: Chwile zatrzymane w kadrze 
- Robię zdjęcia tematyczne i wychodzą z tego całe opowieści. Czasami zdarza się tak, że zdjęcie z pozoru nie tak ważne „na świeżo” nabiera swojej wartości po latach - przyznaje Lech Mazur

Autor: fot. K.Tarasiuk

Pasja Lecha Mazura, do robienia zdjęć zaczęła się w jego rodzinnym domu. - Rodzice czytali „Przekrój”. Gazeta zawsze leżała na stole lub półce, a my kilkuletnie dzieci oglądaliśmy barwne ilustracje oraz zamieszczane zdjęcia. Bardzo podobały mi się okładki tygodnika, podpisane: „Foto. Wojciech Plewiński”. To nazwisko na długie lata utkwiło mi w pamięci. Było synonimem znakomitego fotografika - zaznacza. I dodaje, że od tamtej pory szukał w podpisach różnych zdjęć tej właśnie osoby.

 - W tym okresie z Białej Podlaskiej przyjeżdżał do nas, do Terespola, gdzie się urodziłem i mieszkam nadal, stryj Władek. Miał on ze sobą aparat fotograficzny radzieckiej marki „Zorka”, noszony na szyi, na długim pasku, w pachnącym skórą futerale i robił nam zdjęcia. Chodziłem za nim jak cień, bo był dla mnie ogromnym autorytetem. Tak się zaczęła moja fascynacja fotografią – wyjaśnia Lech Mazur. Jego największym chłopięcym marzeniem było posiadanie najprostszego i najtańszego aparatu „Druh”. - Pamiętam, że wraz z rodzeństwem gromadziliśmy pieniądze, sprzedając szklane butelki, a aparat kosztował aż 150 zł. Nigdy tej sumy nie uzbieraliśmy, a pierwszy aparat rodzice mi kupili dopiero na zakończenie szkoły podstawowej. Była to „Zorka-4” – wspomina fotograf.

Wystawy i plenery

W latach 70-tych ubiegłego wieku rozpoczął samodzielną obróbkę zdjęć. W tym czasie pracował w Urzędzie Miasta i Gminy Terespol  i wykonywał zdjęcia na potrzeby tej instytucji, równocześnie prowadząc Koło Fotograficzne przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury. Przez 10 lat prowadził własny zakład fotograficzny. - Ta praca dawała mi wiele zadowolenia. Od ponad 30 lat, społecznie współpracuję z miejscowym periodykiem „Goniec Terespolski”. Odpowiedzialny tam jestem za zdjęcia, w tym okładkowe, piszę również artykuły - informuje.

W ostatnich 20-tu latach zaangażowany był i nadal jest w działalność Fotoklubu Podlaskiego przy Bialskim Centrum Kultury. Uczestniczy w plenerach, warsztatach i wystawach poplenerowych. Jest autorem stałych wystaw, takich jak: „Bug” w terespolskiej Prochowni, „Terespol w obiektywie” w Miejskim Ośrodku Kultury, „600-lecie Kostomłot” w Kostomłotach. Bierze udział w poplenerowych wystawach organizowanych corocznie przez BCK Biała Podlaska oraz w wystawach: „Podlaski Przełom Bugu” organizowanej przez Miejski Ośrodek Kultury w Siedlcach i BCK Biała Podlaska czy „Duchowość Pogranicza” organizowanej przez Okręg Lubelski Związku Polskich Artystów Fotografików. Bierze również udział wystawach jubileuszowych i  dorocznych. Jego zdjęcia można oglądać w wydanych katalogach Fotoklubu Podlaskiego. Prace Lecha Mazura można było zobaczyć również w stadninie w Kostomłotach, w czasie dni św. Huberta, na wystawie „Końskie klimaty”. Miał też autorską wystawę w Kinoteatrze w Brześciu na Białorusi zatytułowaną „Nadbużańskie Podlasie”. (...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 1 czerwca



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Reklama
Reklama