– Kleszcze są pajęczakami występującymi zwykle w lesie, na trawach. Ostatnio spotyka się je też dość często w terenach zabudowanych, w miastach i na wsiach. Są to pajęczaki, które potrzebują krwi żeby żyć – wyjaśnia ratownik. Zapytany, czy unikać jakichś miejsc odpowiada: – Nie unikać. Trzeba po prostu być ostrożnym. Przygotować się do wyjścia w miejsca, gdzie kleszcze najczęściej występują.
Artur Krzeczkowski radzi też, że jeżeli już złapiemy tego kleszcza, niechcianego podróżnika, który przywędrował z łąki, lasu, gdziekolwiek byliśmy, najważniejsze jest nie rozdrapywać go. Nie wyciskać. Nie smarować masłem, kosmetykami. Nic to nie da, a tylko spowoduje to, że z pewnością zostaniemy zakażeni albo nadkażeni zadrapaniami. – Wbicie w skórę kleszcza zwykle jest bezbolesne. Dlatego jest trudne do rozpoznania. Szukając kleszcza, szukamy czarnego, małego punkty na ciele. Zwykle w takich miejscach, jak: pod pachami, w zgięciach kolan, w zgięciach ramion, na obrzeżu włosów. Kleszcze nie wbijają się gdziekolwiek. Kiedy już trafią na nasze ciało, to szukają miejsca, gdzie skóra jest najcieńsza – wyjaśnia ratownik ze stacji w Parczewie. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 22 czerwca
Napisz komentarz
Komentarze