Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 19 kwietnia 2024 05:45
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Kajakowa wyprawa na pomoc Sandrze

Czterech absolwentów bialskiej AWF wyruszyło w podróż kajakiem przez cały kraj. Pokonali łącznie 610 km wodami Bugu, Narwi i Wisły. Trasę udało im się przepłynąć w 11 dni, a wszystko po to, by sprawdzić swoje możliwości i pomóc małej Sandrze z mózgowym porażeniem dziecięcym. Na przeszkodzie stawały im fale, ulewy i połamane wiosła. Na szczęście się udało. Tym większy to sukces, bo dla młodych mężczyzn była to pierwsza styczność z kajakami!
Kajakowa wyprawa na pomoc Sandrze
Damian Sacharczuk, Paweł Wawryniuk, Jakub Kozłow i Jakub Długołęcki to czterej absolwenci filii Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej, którzy na początku sierpnia wrócili z 11-dniowej kajakowej wyprawy przez niemal całą Polskę

Autor: fot. fot. Archiwum Pawła Wawryniuka

Paweł Wawryniuk, Jakub Długołęcki, Jakub Kozłow i Damian Sacharczuk to czterej absolwenci filii Akademii Wychowania Fizycznego w Białej Podlaskiej, którzy na początku sierpnia wrócili z 11-dniowej kajakowej wyprawy przez niemal całą Polskę. Wypłynęli 24  lipca, 10 km przed Drohiczynem, a 3 sierpnia dotarli do Mikoszewa, tuż przy ujściu Wisły do Bałtyku. Paweł, który pochodzi z Platerowa w powiecie łosickim opowiedział nam, jak wyglądała ta kajakowa przygoda.

Kajakiem do Bałtyku? Czemu nie!

Na pomysł, by przepłynąć kajakami aż do morza, wpadli ponad rok temu Paweł Wawryniuk i Jakub Kozłow podczas pływania pontonem po Bugu. Początkowo miało to formę żartu, ale szybko przerodziło się w realny plan.

– Początkowo mieliśmy płynąć tylko we dwóch, ale uznaliśmy, że przydadzą nam się towarzysze. Zaproponowaliśmy wyprawę dwóm naszym znajomym, Kubie Długołęckiemu i Damianowi Sacharczukowi, którzy oczywiście się zgodzili. Niestety po pewnym czasie Damian doznał kontuzji i musiał zrezygnować z wyprawy. Zaproponowaliśmy więc miejsce w kajaku jeszcze innemu znajomemu, ten jednak zrezygnował na dwa tygodnie przed startem. Nasza podróż była więc zagrożona, na szczęście Damiana przestał boleć bark i wyruszyliśmy na trasę w pierwotnym składzie – opowiada pochodzący z Platerowa Paweł Wawryniuk.

Wszyscy, jak na absolwentów AWF przystało, na co dzień mają do czynienia ze sportem –  jeżdżą rowerami, wspinają się po górach, jednak przed wyprawą… żaden z nich nie miał styczności z kajakami. Dopiero gdy postanowili o wyprawie do Bałtyku, sprawdzili swoje możliwości podczas spływu Bugiem.

– Nie mieliśmy również sprzętu, jednak tata koleżanki, pan Robert z Janowa Podlaskiego, mający wypożyczalnię kajaków, gdy usłyszał o naszym pomyśle, postanowił pożyczyć nam kajaki, wiosła, kamizelki, tak naprawdę cały osprzęt. Sprawdziliśmy swoje możliwości z Kubą Długołęckim, przepływając z Nepli do Gnojna. Trasa  o długości 55 km zajęła nam 10 godzin. Chcieliśmy sprawdzić, jak nasze organizmy zareagują na taki wysiłek – wyjaśnia Paweł. On też odpowiadał za przygotowanie logistyczne do wyprawy. – Do tej pory poruszałem się tylko po nadbużańskich okolicach, nie wiedziałem więc co nas czeka na Narwi i Wiśle. Cała trasa zaplanowana była od Drohiczyna do samego ujścia Wisły do Bałtyku. Rozpisałem, ile kilometrów dzieli poszczególne miejscowości na trasie, żebyśmy się orientowali w jakim mniej więcej czasie możemy pokonać te odcinki. Nie planowaliśmy też przystanków w poszczególnych miejscach, wszystko zależało od naszych sił i warunków pogodowych – tłumaczy absolwent AWF.

(...)

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 14 września


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: NamorTreść komentarza: Z kostkami jest taki problem, że faktycznie nie wiadomo co brać, osobiście mam kostkę z Bruk bet i sprawdza się świetnie - przetrwała całą zimę bez zmianData dodania komentarza: 17.04.2024, 11:59Źródło komentarza: Rzucał kostką brukową w okna byłej partnerkiAutor komentarza: czyt→ łłOTreść komentarza: Droga Rito: Kim były te Panie i dlaczego nie wiwdziały JAK się zachować. Kłoda Mł. to wieś. 2. Dlaczego pies, jest przetrzymywany w Kojcu. Może niech KTOŚ z Was, wlezie do kojca i pomieszka dwa lata. Wstaczy tydzień. Jest nagonka na wiejski styl życia. Mieszczanie, sobie chcą po wisi łazić, jak po ZofiiLasku. Nie znając i nie będąc znanym. Polecam bajkę o CzrwonymKapturku. Kończy się tak: Gajowy rozcina brzuszek Wilka i wyskakuje żywy Kapturek i Babcia. Pozdrawiam. Nie wiem, tylko, co robi SP. Chyba. A nie, oszukałem Was. I Dzieicko i Babcia, są już w kawałeczkach. Wilków nie ma : D : Ha ha PIW- już Was ostrzegałem, ASF Was niczego nie nauczył.Data dodania komentarza: 17.04.2024, 08:16Źródło komentarza: Obroniła dziecko własnym ciałemAutor komentarza: RitaTreść komentarza: Wlaściciele powinni wysoko karę płacić i odszkodowanie. Bo nie tylko w kłodzie psy latają i sa zagrozeniem na ulicach. Jeden właściciel by zapłacił spora grzywnę i dszkodowanie może wtedy następne właściciele by psy na posesji zamkniętej trzymali.Data dodania komentarza: 16.04.2024, 19:08Źródło komentarza: Obroniła dziecko własnym ciałemAutor komentarza: lgbtTreść komentarza: Odpadł przez uchwałę czy inni byli lepsi. Jasnowidz jesteś czy co.Data dodania komentarza: 16.04.2024, 17:09Źródło komentarza: Uchwała anty-LGBT odcięła miasto od pieniędzyAutor komentarza: Mieszkaniec miasta.Treść komentarza: PO wyborach, to mieszkańcy mogą się teraz cmoknąć w czoło. Woda ciepła, zimna i ogrzewanie już na pewno nie stanieją. Bardzo dziękujemy fajnopolakom z Białej za świetny wybór :) :) Teraz dzięki wam spadająca liczba młodych mieszkańców tego miasta będzie malała jeszcze bardziej :)Data dodania komentarza: 16.04.2024, 13:24Źródło komentarza: BIAŁA PODLASKA: Tanieje ciepło, co z czynszami
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama