Jedna z lokatorek budynku przy ul. Robotniczej 1, przekazuje, że siedem lat temu Nieruchomości PKP zaczęły przesiedlenia w ich bloku. - Twierdzą, że wynika to z braku drogi dojazdowej i położenia budynku na międzytorzu. Mieszkam tu od urodzenia, mój ojciec był kolejarzem, w tym mieszkaniu się wychowałam, a później mieszkałam z mężem i naszą córką. Mąż też był kolejarzem. Obecnie PKP proponuje mi mieszkanie, które wymaga bardzo dużego remontu. Wcześniej dostałam kilka propozycji, które nie spełniały moich oczekiwań. W pierwszym mieszkaniu, które mi zaproponowano, poprzednia lokatorka zażądała ode mnie pieniędzy za przeprowadzone wcześniej remonty, więc musiałam odmówić. Teraz mam propozycję zamieszkania w Białej Podlaskiej, przy ul. Stacyjnej 5 – mówi mieszkanka Małaszewicz.
- Na ul. Stacyjnej 5 to budynek zabytkowy, bez ogrzewania, z kruszącymi się tynkami i cegłami. Wejście wygląda gorzej niż do chlewu, nie ma bieżącej wody i łazienki, a dach przecieka – wymienia kobieta. Druga lokatorka bloku przy ul. Robotniczej 1 podkreśla, że oczekuje od PKP by zapewniono jej godne warunki życia. – Na stare lata, schorowanych ludzi wysyła się do budynku będącego w takim stanie jak psia buda. Mieszkam tu – w bloku przy ul. Robotniczej 1 od ponad 40 lat, mąż był kolejarzem. Też dostałam propozycję przeprowadzki pod adres ul. Stacyjna 5. Tam przecieka dach i nie ma centralnego ogrzewania. Mam małą emeryturę, więc nie wiem czy będzie mnie stać na opłacanie elektrycznego ogrzewania – zaznacza. – Nie wymagamy pałaców, ale lokalu z centralnym ogrzewaniem, łazienką i bieżącą wodą. Chodzi nam żeby mieć warunki jak przystało na XXI wiek – zaznacza kobieta.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 5 października
Napisz komentarz
Komentarze