Podczas ostatniej sesji rady gminy wójt Wiesław Panasiuk poruszył problem, który już od dłuższego czasu trapi lokalnych rolników. Mianowicie chodzi o szkody, wyrządzane przez bobry.
Ogromna skala
– Gminę zalała lawina wniosków od rolników o szkodach wyrządzonych przez bobry. To zaczyna już przypominać stan klęski żywiołowej. Zalewane są coraz rozleglejsze tereny przez budowę żeremi na wszystkich rowach i ciekach wodnych. W niektórych miejscach mamy niemalże jeziora. Bombardują nas rolnicy, bombardują nas sołtysi, żebyśmy coś z tym zrobili – mówił Wiesław Panasiuk, wójt gminy Biała Podlaska.
Dodał, że jedyne co samorząd może zrobić, to wystąpić do dyrekcji ochrony środowiska o odstrzał bobrów. – Złożyliśmy już do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie odpowiedni wniosek. Wskazaliśmy w nim, że do odstrzału byłoby 50 sztuk zwierząt. Podaliśmy też dane myśliwych, nawet wraz z numerem broni, żeby mogli się z odstrzału rozliczyć z RDOŚ. Wskazałem też, że jest to temat bardzo drażliwy i niepokojący dla rolników – przekazał włodarz. Co na to lubelski RDOŚ?
– Problem z bobrami istnieje na terenie całego województwa lubelskiego, a nawet całego kraju. Bobry często wchodzą w kolizję z gospodarką człowieka i generują szkody, ale Skarb Państwa pokrywa je w ramach odszkodowań, a Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zajmuje się procedurą odszkodowawczą. Pracownicy RDOŚ jeżdżą w teren i dokumentują to, co zostało zniszczone. Następnie wyliczone jest odszkodowanie, które później przekazywane jest na wskazane przez poszkodowanego konto – informuje Paweł Duklewski, rzecznik RDOŚ w Lublinie.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 16 listopada
Napisz komentarz
Komentarze