Okazuje się, że problem pominiętych adresów dotyczy też innego mieszkańca Wygnanki. Pan Ryszard Zaniuk, który mieszka 4 numery dalej, również zastanawia się, jakimi kryteriami kierowała się firma kładąca przewody, że pociągnęła linię do sąsiadów, a jego pominęła. – Dlaczego nie można było nas dołączyć, kiedy prace jeszcze trwały. Sprzęt był na miejscu, fachowcy też – pyta mieszkaniec wsi.
Pominięto moją posesję
Budowa sieci światłowodowej rozpoczęła się w kwietniu tego roku i objęła 600 gospodarstw domowych w gminie Sosnówka. – Linię budowano od strony Janówki (gmina Hanna), przez las do wsi i m.in. w kierunku mojego domu. Ok. 250 m przed moją posesją zakończono prace. Byłem zaskoczony. Pytałem projektanta, dlaczego nie mogą pociągnąć światłowodu do mnie. Odpowiedział, że w tamtym roku zlikwidowano tu słupy energetyczne, nie ma linii naziemnej i z tego powodu nie może zaprojektować linii światłowodu do mnie – opowiada zdenerwowany Tadeusz Lewczuk. – Inwestor i wykonawca twierdzą, że 250 m to już jest dla nich za daleko, za duży koszt wykonania wykopów. Rozumiem, gdyby firma nie kopała w tym kierunku, ale dotarli do stojącego obok pustostanu, a do posesji podpiętej do linii telefonicznej już nie mogą. Do sąsiada pociągnęli linię mimo, że też nie ma tam słupów energetycznych i kabel leży pod ziemią. Gdzie tu jest walka z wykluczeniem cyfrowym? – pyta mieszkaniec Wygnanki. (...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 23 listopada
Napisz komentarz
Komentarze