Dwa tygodnie temu w oparciu o dane Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białej Podlaskiej pisaliśmy, że tylko w styczniu na grypę i infekcje grypopodobne w powiecie bialskim zachorowało 720 osób, czyli prawie trzy razy tyle pacjentów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Przychodnie pękały w szwach, a zapisanie się na wizytę wymagało niejednokrotnie pojawienia się tam wczesnym rankiem i ustawienia się w kolejce. Zostawał jeszcze kontakt telefoniczny. – Ale jak się dodzwonić, skoro od samego rana jest zajęte? – pyta bialczanka, która po dwóch tygodniach leczenia, w tym tydzień antybiotykiem, dopiero teraz odczuwa lekką poprawę. Uważa, że to straszny wirus, odporny na leki.
Również w bialskim szpitalu dało się odczuć zwiększoną liczbę chorych zgłaszających się z przeróżnymi infekcjami. – Od początku roku mamy do czynienia ze wzmożoną ilością infekcji i zachorowalnością, również na grypę. Bardzo duża liczba pacjentów docierała do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, Lekarskiej Opieki Nocnej i Świątecznej i do oddziałów o charakterze zachowawczym. Szpital pracował na bardzo wysokich obrotach – wspomina Dariusz Oleński, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego.
Okazuje się, że w związku z dużą ilością zachorowań na grypę w naszym regionie, zdecydowano się na ograniczenia odwiedzin na niektórych oddziałach.
Oddziałem, na którym ruch w związku z szalejącą grypą był szczególnie duży, jest oddział dziecięcy. – Lekarze pediatrzy mają bardzo dużo pracy. W najtrudniejszych dniach w styczniu hospitalizowano tam blisko czterdzieścioro dzieci, kiedy optymalnie oddział ma 35 łóżek – mówi szef szpitala.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 6/2018
Justyna Dragan
Napisz komentarz
Komentarze