Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 13:33
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Gmina Kąkolewnica: Chorej samicy łosia nikt nie pomógł

Mieszkaniec gminy Kąkolewnica zauważył w lesie chorą klempę (samicę łosia). Chciał zainteresować jej stanem służby leśne i weterynaryjne, ale nie dostał wsparcia. Zainteresowanie zwierzęciem pojawiło się dopiero pięć dni później, gdy już nie żyła.
Gmina Kąkolewnica: Chorej samicy łosia nikt nie pomógł

Pan Stanisław w środę w ubiegłym tygodniu przechadzając się po lesie w okolicy Olszewnicy i Polskowoli zauważył leżącą w krzakach samicę łosia. – Myślałem, że złapała się we wnyki. Podszedłem bliżej, żeby sprawdzić, czy mogę jej pomóc – opowiada pan Stanisław, który w latach 70. i 80. był leśniczym.

Zwierzę na widok człowieka podniosło się i przeszło kilka metrów, by oddalić się w bezpieczne dla niego miejsce. – Była wychudzona i krok miała niepewny. W legowisku, które opuściła, znalazłem liczne ślady odchodów, które wskazywały na silną biegunkę – opowiada mieszkaniec gminy Kąkolewnica.

Kto pomoże choremu dzikiemu zwierzęciu?

Zwierzę było na tyle słabe, że po odejściu na kilka metrów znów położyło się w krzakach. Pan Stanisław wrócił do domu i postanowił zaalarmować służby. – Zadzwoniłem do inspekcji weterynaryjnej, gdzie usłyszałem, że zajęcie się sprawą leży w gestii weterynarza, który ma podpisaną umowę z gminą – opowiada. W gminie pan Stanisław nie otrzymał jednak zapewnienia, że ktoś się sprawą zajmie. 

Mężczyzna dzwonił więc do myśliwych, rozmawiał z pracownikami nadleśnictwa, ale bez rezultatu. W ubiegły piątek na temat chorej klempy rozmawialiśmy z nadleśniczym Nadleśnictwa Radzyń Krzysztofem Hołowińskim. Tłumaczył, że interwencja w sprawie chorego zwierzęcia nie leży bezpośrednio w gestii leśniczych.

Swojej roli w zaopiekowaniu się chorym dzikim zwierzęciem nadleśnictwo również w tym konkretnym przypadku nie widzi. Nadleśniczy tłumaczy, że nie ma uprawnień do wydawania dyspozycji dotyczących np. uśmiercenia zwierzęcia, i przyznaje, że sytuacja byłaby łatwiejsza, gdyby zwierzę padło. – Wówczas trzeba usunąć truchło, spisać protokół i pobrać próbki do badań, by stwierdzić, co było powodem upadku – wylicza. 

Pomocy nie było, zwierzę zdechło

Opowieść o chorej klempie zdumiała Pawła Duklewskiego, rzecznika Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Po pierwsze, jak twierdzi, nie wiadomo na co zwierzę jest chore, więc w gestii służb jest sprawdzić jego stan i zdiagnozować chorobę. – A jeśli to choroba zakaźna, która może przejść na inne leśne zwierzęta, a nawet bydło domowe? Zagrożenie epidemiologiczne zawsze powinno otrzeźwić wszystkie służby i być sygnałem do podjęcia działań – mówi rzecznik RDOŚ.

A za utrzymywanie dobrostanu leśnego, czyli także monitorowanie sytuacji zdrowotnej zwierząt w lesie, odpowiedzialni są, jak zaznacza Paweł Duklewski, także myśliwi gospodarujący na danym okręgu, jak i właściciel lasu. Niestety, przez sześć dni od momentu znalezienia chorej klempy nie udało się nadać sprawie biegu. Gdy w poniedziałek 19 lutego zadzwoniliśmy do pana Stanisława, okazało się, że zwierzę nie żyje. 

Tym razem po naszej kolejnej interwencji w radzyńskim nadleśnictwie sytuacja nabrała tempa. Z panem Stanisławem skontaktowali się pracownicy Nadleśnictwa Radzyń Podlaski. – Mają przyjechać, żebym wskazał im miejsce upadku klempy. Mają udokumentować przypadek i pewnie zrobią porządek z truchłem – poinformował nas pan Stanisław. 

Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 8/2018

Joanna Danielewicz


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Wacek 20.02.2018 19:17
Powiatowy lek.wet.nie kompromituj się-ustąp ze stanowiska ,zanim cię wywiozą.

jestem ze wsi.... 20.02.2018 18:23
Lekarz powiatowy powinien za to odpowiedzieć stanowiskim!! Hańba!

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: JózefTreść komentarza: Szkoda tylko, że na Placu Wolności osoby starsze i niepełnosprawni nie mają przystanku autobusowego, teraz będą ekoautobusyData dodania komentarza: 25.04.2024, 10:08Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: czy TTreść komentarza: I TEN jest KontroląSpołeczną ... Łódzki wie o nim? Trzymajta, pęknę ze, nie wiem z czego. O "pękli mi na samym tyli, maniuszka moja Maniuszka". Doktora zatrudnił, "Litewskiełło". Te proste numery, już nie działlają. Panie Prezydencie. GrzechKaina.Data dodania komentarza: 25.04.2024, 09:30Źródło komentarza: Pisał petycje. Teraz zrecenzuje władzę na bloguAutor komentarza: czyt.Treść komentarza: Zwyczajowo przyjęty? Czyli powiszone HWG (hannagronkiewitzwaltz). Pani Katarzyno, My pomożemy. Wydawało się, że Policja COŚ porawia. Ale gdzie tam. Nie ma drastycznych zatorów JUŻ. Jednak nie o to chodzi. Ludzie mieszkają, żyją. Co mnie obchodzi, problemy jakiejś KOLEJKI (której, zreszta, nie ma, paptrz w Białej na Obwodnicy= NIE MA). Przeciez można po rozumie i dobroci. Wiecie, jak tam działki podrożały : D? Patologio Administracyjna, weźcie się do pracy, weźcie się. A, Policja: pytajcie Kolegów miejscowych, "co i jak". Przyjeżdzacie z Lublyna z Kielc ... i nic nie wiecie. A czasami trzeba. Obyśmy nie musieli pomagać.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 15:26Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!Autor komentarza: M1Treść komentarza: W końcu Strefa Płatnego Parkowania stanie się faktem po kilku latach opóźnienia. Nareszcie.Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:46Źródło komentarza: Są pieniądze na bialską megainwestycję komunikacyjnąAutor komentarza: NegocjatorTreść komentarza: ZAWODOWY KIEROWCA słuchaj no kocie zawodowi kierowcy to mają szacunek do siebie nawzajem i do innych i w taki perfidny sposób się nie obrażają za kotarą ekranu ;))) tylko jak mają coś do powiedzenia to mówią to prosto w oczy bo szczekać za płotu to każdy umie ale jak się furtka otworzy to miałczysz jak sierściuch :)))Data dodania komentarza: 24.04.2024, 14:05Źródło komentarza: Mieszkańcy Dobrynia Dużego: W tym chaosie nie da się żyć!
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama