W słoneczne popołudnie spotykamy się z grupą mieszkańców przy jednej z kamienic przy ul. Moniuszki. Ludzie skarżą się na lokatorów jednego z ZGL-owskich lokali. – To co tu się dzieje w środku miasta, to są cuda na kiju – mówi naszej redakcji grupa poirytowanych mieszkańców i handlowców. Wyjaśniają, że mają dość uciążliwych sąsiadów, bo ci nadużywają alkoholu i nie dbają o czystość i porządek.
– Cały czas kręcą się tu pijaki. Jak nie piją to śpią, a jak nie śpią, to piją. Wkoło jeden wielki smród. Zdarza się że potrzeby fizjologiczne załatwiane są na korytarzu. W pomieszczeniu też nie lepiej, jak w barłogu. Tam zameldowana jest kobieta, która ma poważny problem z alkoholem. Ciągle jest podpuchnięta i poobijana. Szkoda nam tej pani – mówi naszej redakcji jeden z mężczyzn.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 20/2018
Michał Karchut
Napisz komentarz
Komentarze