Służby dowiedziały się o zdarzeniu o godzinie 23.27. Spaleniu uległa stodoła o powierzchni 160 metrów kwadratowych, w której zgromadzona była słoma i siano w belach. Akcja oraz wywożenie spalonych bel trwała blisko 7 godzin, działaniami kierował brygadier Tomasz Wojtaś. Za prawdopodobną przyczynę powstania ognia uznano "wady urządzeń i instalacji elektrycznych". - W akcji wydatnie pomogli sąsiedzi udostępniając ładowarkę. W imieniu poszkodowanych i strażaków bardzo za to dziękujemy - dodaje komendant S. Zaniuk.
O tragedii jaka spotkała państwa Nowosielskich bardzo szybko dowiedzieli się sąsiedzi, którzy najpierw pomagali gasić pożar, a później sprawnie zaczęli organizować pomoc poszkodowanym. Do mediów rozesłano już apel o wsparcie. Sąsiedzi bardzo proszą pobliskich gospodarzy o pomoc w postaci podarowania chociaż po jednej beli słomy czy siana.
Prócz podarowania słomy czy siana, poszkodowanej rodzinie można pomóc, dokonując choćby najmniejszych wpłat na konto 66 9224 0007 0040 0073 2000 0010 Gospodarstwo Rolne Edyta Nowosielska_Średzińska, Józefa Piłsudskiego 6,". Z poszkodowanymi można się skontaktować się także osobiście, telefonując pod numer: 691 014 953. - Właściciele budynku, to jedni z ostatnich w Sarnakach rolników - napisano na sarnackim profilu w mediach społecznościowych.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 33/2018
Napisz komentarz
Komentarze