Dwa leżące w kałuży krwi ciała: 35-letniej Moniki Ł. oraz 37-letniego Artura Ł. znaleziono wieczorem 28 września na warszawskim Bemowie, w mieszkaniu przy ulicy Pełczyńskiego. W ubiegłym tygodniu wieść o przerażającym odkryciu trafiła na czołówki prasowych i telewizyjnych serwisów informacyjnych. - Pokrzywdzona pochodzi z powiatu bialskiego – potwierdza nasze ustalenia prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Artur Ł. to mieszkaniec stolicy.
Śledczy muszą teraz wyjaśnić wszystkie okoliczności śmierci pary, na razie wykluczają jednak ewentualny udział w zbrodni osób trzecich. – Przebieg zdarzenia jest dokładnie ustalany. Najprawdopodobniej Artur Ł. pozbawił życia Monikę Ł., a następnie sam odebrał sobie życie. Na ciele pokrzywdzonej stwierdzono rany kłute. Rany kłute stwierdzono również na ciele Artura Ł. Zabezpieczono nóż. Śledztwo prowadzone jest w kierunku zabójstwa. Na tym etapie badana jest również kwestia ewentualnego samobójstwa – informuje prokurator Ł. Łapczyński.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 41
Napisz komentarz
Komentarze