Piotr Czajkowski właściciel konstantynowskiej firmy, jest zdziwiony nie tylko zarzutami, ale również tym, iż sąsiad nie przyszedł do niego, by powiedzieć o swoich obawach i uwagach. Podkreśla, że jego przedsiębiorstwo spełnia wszystkie normy i w czasie kontroli wypada bez zarzutu. Na dowód tego przedstawia pismo starosty powiatowego, które potwierdza zgodę na działalność. I dodaje, że ostatnia inspekcja była przeprowadzona u niego w lutym tego roku.
– Czasami zdarza się, że przy samym ogrodzeniu ustawiamy kontener i ładujemy towar. Obecnie stoi on na terenie firmy i tam dokonywany jest przerzut – wyjaśnia P. Czajkowski odnosząc się do zastrzeżeń sąsiada dotyczących zaśmiecania ulicy. – Bywa, że klienci przywożą makulaturę i ją rozładowują, stąd mogą pojawić się śmieci. Niekiedy coś zwieje wiatr. Jednak, na koniec dnia pracownicy zawsze sprzątają to, czego nie udało się wcześniej zabrać – tłumaczy przedsiębiorca.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 46
Napisz komentarz
Komentarze