Sąd nie uwzględnił zażalenia, nie znalazł bowiem dowodów na poparcie zawartych w nim tez. Niektóre z nich uznał za nieprawdziwe lub chybione, inne za pozostające bez wpływu na rozstrzygnięcie sprawy. Zwrócił też uwagę, że sąd który już wcześniej odrzucił zażalenie na umorzenie śledztwa w sprawie śmierci Kamila, bazującego na zeznaniach kwestionowanych przez skarżących, również nie dopatrzył się sprzeczności tego rodzaju, aby nie mogły być podstawą do podjęcia końcowej decyzji. Zauważył również, że zarzut fałszywych zeznań może odnosić się tylko do faktów dających się zweryfikować obiektywnie, nie zaś do ocen lub opinii.
Śledztwo w sprawie umyślnego narażenia Kamila Litwiniuka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, poprzez podanie mu środków odurzających lub substancji psychotropowych, a przez to nieumyślnego spowodowania jego śmierci prawomocnie umorzono jesienią ubiegłego roku. Tymczasem Krystyna i Zbigniew Litwiniukowie twierdzą, że dotarli do szeregu nieprawidłowości i pomyłek organów ścigania. W połowie lutego poinformowali o nich media, zwrócili się też do Prokuratury Okręgowej w Lublinie o przeprowadzenie kontroli służbowej prowadzonego w Białej Podlaskiej postępowania. Pisaliśmy o tym w 8 numerze Słowa, w wydaniu z 19 lutego.
Śledczy odpierają zarzuty i przypominają, że w organizmie Kamila stwierdzono alkohol i mefedron. Informują też, że według biegłego patomorfologa bezpośrednią przyczyną jego śmierci było nagłe zatrzymanie krążenia i śmierć mózgowa, co mogło nastąpić w wyniku zatrucia tymi substancjami. - Rozumiemy rozżalenie rodziny po śmierci dziecka i to, że trudno im pogodzić się z tym faktem, jednak nie oznacza to przyzwolenia na ciągłe próby udowodnienia niewłaściwego postępowanie policjantów w trakcie wykonywania czynności – podkreśla Barbara Salczyńska-Pyrchla, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 12
Napisz komentarz
Komentarze