– W roku 1978 wystąpiłem o zabudowę tego terenu przy dawnej ulicy Świerczewskiego, róg ul. Buczka. W 1979 uzyskałem zezwolenie na budowę – opowiada pan Ryszard. – Przez 40 lat nikt się nie interesował terenem obok mojego budynku. Doglądałem to miejsce, sprzątałem, trzymałem tam samochody.
Po latach pan Ryszard przekazał dom swojemu synowi. Konflikt ze spółdzielnią rozpoczął się kiedy ta wystąpiła o rozbiórkę dawnej kotłowni, która znajduje się tuż przy budynku, przy ulicy Piłsudskiego 12a i 12b. – Mój syn wspólnie z sąsiadem sprzeciwili się temu, bo uważali, że jest to za blisko ich budynku. Sprawa się przeciągała, różne komisje sprowadzono. W chwili obecnej, po nowych pomiarach okazało się, że działka spółdzielni mieszkaniowej sięga kilku centymetrów w głąb naszego budynku. W roku 1979 odległość naszego budynku od granicy następnej działki wynosiła 1, 2 m. Na dowód tego na projekcie są naniesione okna na budynku, a podejrzewam, że w tamtych czasach jakaś odległość obowiązywała od granicy działki – zastanawia się pan Ryszard.
Jak informuje nas Zbigniew Bielecki, kierownik działu technicznego, BSM Zgoda budynek przy ul. Piłsudskiego 12 a i b został zbudowany właściwie po granicy działki z każdej strony. – Właściciele, którzy realizowali tę inwestycję byli świadomi, że w przyszłości mogą mieć problemy i ograniczony dostęp do swojej nieruchomości. My w tej chwili podjęliśmy działania, żeby uporządkować teren i zlikwidować starą, nieczynną kotłownię, uzyskaliśmy w tym celu pozwolenie na budowę, kolejnym etapem będzie przygotowanie terenu pod budowę. Wykonaliśmy ogrodzenie placu budowy, ponieważ obliguje nas do tego prawo budowlane i przystąpiliśmy do realizacji.
Cały artykuł przeczytacie w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 16
Napisz komentarz
Komentarze