Pani Anna ma nadzieję, że publikacja zmobilizuje wszystkie służby do zaangażowania się w sprawę terenu wokół nieużytku ekologicznego. Żywi też przekonanie, że wpłynie ona na świadomość mieszkańców. - Czy nie wystarczą nam zanieczyszczenia i smród z kurników - pyta zdenerwowana.
Jak przyznaje Michał Lewczuk, prezes spółki Kom-Gaz, która ma w zarządzie tą ulicę, cuchnąca ciecz, która pojawia się w obrębie Łąki Storczykowej to nielegalnie wylewane nieczystości. - Nie udało się nam jednak na razie ustalić skąd pochodzą. Niestety, nasze interwencje odbywają się już po fakcie i wtedy nie mamy możliwości ustalenia źródła zanieczyszczenia - mówi. Dlatego burmistrz Mariusz Kucewicz, któremu temat jest znany, apeluje o jak najszybsze zgłaszanie tego typu incydentów, gdyż tylko natychmiastowa informacja pozwoli na skuteczne działanie.
Włodarz miasta wielokrotnie zlecał kontrole w tym rejonie, zadbał też, by teren został zrewitalizowany. W efekcie poszerzono i utwardzono ulicę Przemysłową, która połączyła ulice Kolejową i Piłsudskiego z ulicą Sportową. Wybudowano także mini deptak dla pieszych w części nie objętej ochroną. - Jest tam ujęcie wody i studnia artezyjska, która rzeczywiście czasem wybija, lub się podsącza. Wskazane miejsce wielokrotnie było sprawdzane przez pracowników spółki Kom-Gaz. Według oględzin obecnie sączy się tam jedynie woda, a nie ścieki - wyjaśnia burmistrz.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 18
Napisz komentarz
Komentarze