Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 12:53
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Wraz z żoną moja miłość przeniosła się do Międzyrzeca

Ryszard Kornacki to postać od kilkudziesięciu lat związana z Międzyrzecem Podlaskim. Dużą część swojego życia poświęcił na poznawanie i dokumentowanie historii miasta. Jest założycielem i wieloletnim prezesem Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Na południowe Podlasie trafił za sprawą swojej żony Krystyny, choć jak mówi jego rodzinny Lublin wciąż ma miejsce w jego sercu. To tam rozpoczął swoją literacką przygodę, debiutując w 1959 roku na łamach "Kultury i życia" wierszem "Moment". Od tego momentu wydał 19 tomów poezji, publikował na łamach czasopism, także "Słowa Podlasia", jest również autorem kilku książek. Z okazji 60-lecia pracy literackiej z Ryszardem Kornackim rozmawia Paulina Chodyka.
Wraz z żoną moja miłość przeniosła się do Międzyrzeca

Jak wyglądał Pana literacki debiut?

Debiutowałem w 1959 roku publikując wiersz pt. "Moment" w konkursie organizowanym przez Związek Studentów Polskich w Lublinie, który ukazał się na łamach dodatku "Kultura i Życie" do czasopisma "Sztandar Ludu". Jedną z osób, która brała udział w tamtym konkursie był również Edward Stachura. Do tej pory mam w domu pieniądze, które otrzymałem w nagrodę za tę publikację. Jako młodzi twórcy w tamtych latach mieliśmy szansę w taki sposób podzielić się z szerszą publicznością swoją twórczością. Później publikowałem na łamach "Kameny", której redaktorem naczelnym i twórcą był wspaniały człowiek, Kazimierz Andrzej Jaworski. W 1977 roku zostałem członkiem Związku Literatów Polskich. Poezja zaczęła się w moim rodzinnym Lublinie.

Proszę opowiedzieć, co najbardziej inspirowało pana w Lublinie?

Mieszkałem przy ulicy Królewskiej 11, w samym sercu miasta. Jako licealiści wraz z Ryśkiem Chojeckim, wędrowaliśmy po uliczkach Lublina, najczęściej ulicą Grodzką do bramy Grodzkiej, a klimat Starego Miasta bardzo mi odpowiadał. Zaglądaliśmy do starych kamieniczek pełnych historii i tajemnic, wchodziliśmy na podwórka, zaglądaliśmy do piwniczek, wędrowaliśmy przez Stare Miasto, poszukując śladów dawnej historii i ducha minionych epok. Ważne było też miejsce, gdzie zmarł Jan Kochanowski. Żyliśmy tym krajobrazem i nastrojem z niekłamanym zachwytem. Cała ta aura była niesamowita i już na zawsze we mnie pozostanie. Choć odwiedzam Lublin coraz rzadziej, w tym klimacie byłem wychowany i miasto jest cały czas w moim sercu. Napisałem tomik poświęcony właśnie jemu pt. "Lublin z pamięci i snu", ilustrowany zdjęciami wspaniałego lubelskiego fotografa Krzysztofa Kuzki. Opisałem tam miejsca, gdzie bywałem, gdzie się wychowałem. Jednak, gdy poznałem moją żonę, razem z nią moja miłość przeniosła się na Podlasie. Było to w 1962 roku.

Czy od dziecka wiązał Pan swoją przyszłość z pracą literacką?

Postanowiłem najpierw zostać nauczycielem, ukończyłem studium nauczycielskie, później w 1977 ukończyłem filologię polską na UMCS, ponieważ pochodzę z rodziny o tradycjach nauczycielskich i artystycznych. Tata był nauczycielem, do końca swojego życia pracował w kuratorium oświaty,  mama uczyła w przedszkolu, oboje grali na instrumentach. W domu więc nigdy nie brakowało książek. Stanowiły one bardzo ważny element codziennego życia mojego i rodzeństwa, a pierwsze inspiracje poetyckie czerpałem właśnie z lektury literatury dziecięcej i młodzieżowej.

Cały wywiad przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 21

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: ksiądz IgnacyTreść komentarza: Ulica ma być nazwana imieniem wielkieg i zasłużonego Polaka. Takim Polakiem jest Świętej Pamięci Generał Wojciech Jaruzelski.Data dodania komentarza: 29.03.2024, 10:45Źródło komentarza: Chcieli nadać nazwę ulicy. Musieli wycofać uchwałęAutor komentarza: Nie rucia nogaTreść komentarza: Ta czarna zaraza zawsze i wszędzie musi się wpierdzielać w każdy aspekt życia człowieka. Tak nazwijmy nową ulice imieniem jakiegoś pajaca z krzyżemData dodania komentarza: 29.03.2024, 08:14Źródło komentarza: Dwóch kandydatów na patrona mostu na KrznieAutor komentarza: kibic PodlasiaTreść komentarza: Do Zakrzesia: To proszę wymienić choć jednego reprezentanta Polski z radzyńskiej Akademii oraz sezony, w których drużyny z niej grały w Centralnej Lidze Juniorów. O ile wiem, to odpowiedź będzie brzmiała - ZERO.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 23:21Źródło komentarza: Szymański i spółka wywalczyli finały MEAutor komentarza: czyTTreść komentarza: Nie wiem o czym ga da l i. Chyba o wyborachData dodania komentarza: 28.03.2024, 19:13Źródło komentarza: Dyskutowali o tym, jak pomóc zdolnym uczniomAutor komentarza: czy TTreść komentarza: Jeśli most ma łączyć, to nie te raczej: Jozafat zapoczątkował rozwój polonizacji Lićwinów i Rusów - Łuck (Ukraina dziś). Riad, także niespecjalnie łączy. No i jego potomkowie, chcą politykować. To jak to, tylko takie mosty? Nie mam propozycji. Zapytajcie Mieszkańców. Zwłaszcza tych ulic. Mam pytanie: jak rozwiązane będą "kolizje' z nową przecież, ścieżką po Wale Krzny?Data dodania komentarza: 28.03.2024, 19:10Źródło komentarza: Dwóch kandydatów na patrona mostu na Krznie
Reklama
Reklama