Biegnący przez miasto fragment drogi wojewódzkiej stanowi główną i jedyną trasę przejazdu na linii Siedlce - Łosice - Lublin. Można było zatem przewidzieć, że roboty w środku tygodnia mogą stworzyć problemy. Nadto, że tego dnia, jak w każdą środę, odbywa się targ i zawsze robi się ciasno. Dlaczego więc drogowcy postanowili właśnie w środę frezować główną arterię w mieście?
- Firma zewnętrzna tego dnia wykonywała remonty cząstkowe nawierzchni - wyjaśnia Dariusz Kowalczyk, kierownik działu technicznego Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Jak dodaje, większość robót została już wykonana. - Jeżeli jednak jakieś prace będą jeszcze w tym rejonie planowane postaramy się skoordynować je z natężeniem ruchu, by nie utrudniały one przejazdu przez miasto - obiecuje.
Tak, czy owak, wszystko doprowadziło do bezprecedensowej sytuacji drogowej, w efekcie której całe miasto stanęło w gigantycznym korku. Od razu zawrzało też w internecie. - Jakaś masakra. Aby zjechać z dziewiętnastki koło młyna i dojechać do PKS musiałem stać w korku 40 minut. Geniusze wymyślili sobie prace w środę - irytował się Marek K. - Super pomysł, robić coś przy moście w środę – ironizowała Anna K. Pytano też, dlaczego tego typu prac nie wykonuje się nocą.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 22
Napisz komentarz
Komentarze