31-letni Dominik jest silnym, młodym mężczyzną, mężem a wkrótce i ojcem. Zawsze uśmiechnięty i życzliwy, mimo, że od kilku lat porusza się na wózku. Sześć lat lat temu padł ofiarą wypadku komunikacyjnego, podczas którego doznał zmiażdżenia rdzenia kręgowego, wtedy też całkowicie stracił władzę w nogach. Dzięki rehabilitacji i uporowi funkcjonuje całkowicie zwyczajnie. Udziela się towarzysko, robi zakupy, chodzi na spacery. Dlatego protestuje przeciwko traktowaniu takich jak on, jak ludzi gorszej kategorii. - Ostatnio w kolejce do lekarza jeden z pacjentów powiedział, że leczenie jest dla normalnych ludzi a ja, nie jestem normalny, bo nie chodzę jak inni na nogach, tylko jeżdżę na wózku - opowiada Dominik Czarnocki.
Z agresją zdarza mu się też spotykać ze strony ludzi, którzy uzurpują sobie prawo do parkowania w miejscach do tego nie przeznaczonych. - Pod jednym z supermarketów poprosiłem kierowcę, by nie zabierał miejsca niepełnosprawnym. Usłyszałem, że za chwilę dostanę w ryj - wspomina.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 26
Napisz komentarz
Komentarze