Do wypadku doszło w środę, 17 lipca o godz. 17. Tego dnia 14-latka wybrała się do sklepu w Wisznicach, aby kupić prezent koleżance, która obchodziła urodziny. Po drodze spotkała kolegów, Huberta, Damiana i Filipa. Zaproponowali jej przejażdżkę starym volkswagenem passatem. Prowadził Hubert, 14-latek z tej samej gminy. Pozostali chłopcy mieli 13 i 14 lat. - Jechali żużlówką. Mieli tylko przeciąć drogę wojewódzką nr 815 i pojechać dalej drogą piaskową, by w zaciszu rozpalić urodzinowe ognisko – mówią wstrząśnięci mieszkańcy Horodyszcza.
Według ustaleń policji, młodzież miała zabrać samochód pod nieobecność rodziców. Dojeżdżając do drogi głównej, nastoletni kierowca ustąpił pierwszeństwa nadjeżdżającemu pojazdowi. Niestety nie zrobił tego w przypadku następnego auta nadjeżdżającego z prawej strony. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący volkswagenem nastolatek doprowadził do zderzenia z kierującym oplem. Kierował nim 36-letni mieszkaniec gm. Jabłoń podróżujący z dwoma pasażerami – informuje Barbara Salczyńska-Pyrchla z bialskiej policji. Martynka umarła na miejscu. Do szpitala z obrażeniami ciała trafiły trzy osoby, w tym kierowca i pasażerowie z volkswagena w wieku 13 i 14 lat.
Rzeczniczka podkreśla, że 36-latek z opla był trzeźwy. Potwierdziło to przeprowadzone przez policjantów badanie. Sprawę wyjaśnia prokuratura w Parczewie.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 30
Napisz komentarz
Komentarze