- Parking nie należy do Lasów Państwowych, jakieś 40 lat temu wybudował go wojewoda. Jest on nielegalny, ale znajduje się na naszym gruncie. Nie przyznaje się do niego też marszałek województwa. Od paru lat próbowaliśmy znormalizować sytuację i przekazać parking w administrowanie odpowiednim władzom, jednak bez skutecznie – mówi Mariusz Kiczyński zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Chotyłów i przewodniczący rady powiatu bialskiego.
- Ludzie zaczęli traktować to miejsce jako wysypisko śmieci. Dwa miesiące temu wystawiliśmy kilka mandatów. Mamy tam foto-pułapki i wiemy, kto te śmieci wyrzuca, 90 proc. osób, które to robią jeżdżą samochodami na warszawskich rejestracjach. Wszyscy przyjęli mandat. Nikt nie poszedł do sądu, bo wiedzieli, że źle robią. Wcześniej był postawiony śmietnik, ale go zlikwidowaliśmy by nikt nie miał pretekstu do zostawiania większych ilości śmieci – zauważa Mariusz Kiczyński. Wyjaśnia też, że zostały na parkingu postawione ławki, ale zniszczono je w tydzień. - Zadzwoniliśmy do Zarządu Dróg Wojewódzkich, jednak usłyszeliśmy, że pozostałości po zniszczonych ławkach nie należą do nich, z związku z tym je usunęliśmy. Od dwóch tygodni panuje względny porządek, mandaty dostały pojedyncze osoby, które mają domki letniskowe w Kodniu i okolicach. Jednak trzeba przyznać, że wyjeżdżając zostawiają całe worki śmieci – dodaje Kiczyński.
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 31
Napisz komentarz
Komentarze