Jeszcze kilka dni po nawałnicy, jaka przeszła przez północne rejony województwa lubelskiego, trwało usuwanie szkód, jakie poczyniła. Najgorzej sytuacja wygląda w gminie Kąkolewnica (pow. radzyński), gdzie wiatr zwiał części dachów z kilku budynków. Strażacy w terenie walczyli też na drogach z powalonymi drzewami, a energetycy naprawiali uszkodzone linie.
Strażacy OSP w Kąkolewnicy z pewnością odczuli skutki burzy, która trwała zaledwie chwilę. - To było może dziesięć minut intensywnej zawieruchy – wspomina Kamil Buc z OSP Kąkolewnica. - Grad wielkości orzecha włoskiego padał. A wcześniej nie za wiele wskazywało na to, że coś się będzie działo. Ja jeszcze chwilę przed burzą na polu pracowałem. Widać było, jak w jednej chwili chmura się wypiętrzyła.
Po nawałnicy strażacy odkryli zakres zniszczeń. Na szkołę w Żakowoli przewróciło się drzewo, uszkadzając krokiew dachową. Dużo większe szkody wichura towarzysząca burzy poczyniła na budynku byłego Domu Nauczyciela. Tu wiatr zwiał część dachu. – Dach spadł na pobliską jezdnię, więc musieliśmy go usunąć – wspomina Kamil Buc.
Telefony alarmowe w razie niebezpieczeństwa:
112 – numer alarmowy
999 – Pogotowie Ratunkowe
998 – Straż Pożarna
997 – Policja
991 - Centrum Zgłoszeniowe PGE
Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 35
Napisz komentarz
Komentarze