Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 29 marca 2024 12:35
Reklama
Reklama

Powiat Bialski: Zawsze służył ojczyźnie

Hanna Maria Janina Kasperska jest praprawnuczką Niemcewiczów, tych samych, którzy mieli swoje posiadłości w Neplach i na Polesiu. Jest też spokrewniona ze słynnym pisarzem Julianem Ursynem Niemcewiczem. Napisała m.in. "Niezatarte wspomnienia sprzed lat", "Miłość wśród nas", "Przetrwać w czasie" i "Dziennik – powrót do przeszłości", w którym opisuje burzliwe losy swojej rodziny, w tym ojca Stefana Kasperskiego.
Powiat Bialski: Zawsze służył ojczyźnie

Stefan Teodor Kasperski przyszedł na świat w 1912 r. w Lublinie. Przed wybuchem II wojny światowej uczył się w Szkole Rzemieślniczo-Przemysłowej im St. Syroczyńskiego. W tym okresie podjął też pracę w PKP, w Parowozowni I klasy w Lublinie. Kiedy rozpoczęła się wojna był pomocnikiem maszynisty przy przewozie transportów wojskowych. W 1939 r. podczas walk z niemieckim wojskiem, 17 i 18 września został ranny w rękę. Do starcia doszło między Trawnikami a Biskupicami. Partyzanci zabili wtedy kilku żołnierzy wrogiej armii, a innych ranili oraz umyślnie zepsuli wojskowe samochody. Mimo tego zdarzenia, przez okres niemieckiej okupacji wciąż pracował w lubelskiej parowozowni. Jednak nie ograniczał się do wykonywania obowiązków, ale zaangażował się w sabotaż działań hitlerowskiej armii. W 1941 r. wstąpił do lewicowej organizacji, której inicjatorem był Paweł Dąbek, a dowódcą Ryszard Postowicz. W 1944 r. dołączył do garnizonu Gwardii Ludowej i Armii Ludowej w Lublinie. Jako, że z jej dowódcą Ryszardem Postowiczem znali się od lat, ten mianował go kierownikiem grupy sabotażowo-dywersyjnej na kolei. - Należało do niego także zbieranie danych o siłach i rozmieszczeniu garnizonów okupanta, o ruchach pociągów czy zgłaszanie transportów wojskowych, zdążających na front wschodni. Uzyskane informacje przekazywał do Dowództwa Garnizonu GL i AL Ryszardowi Postowiczowi lub bezpośrednio partyzantom radzieckim "Januszowi" i "Miszce", obsługującym radiostacje nadawczo-odbiorcze na terenie Lublina, którzy przekazywali je do Sztabu Radzieckiego – wyjaśnia Hanna Kasperska autorka książki pt. "Dziennik-powrót do przeszłości" i córka Stefana Kasperskiego. Jak dodaje, jej ojciec potajemnie wynosił też z pociągów broń, leki, opatrunki, a także zajmował się wykolejaniem wagonów i parowozów oraz uczestniczył w uszkadzaniu sprzętu wojskowego przeznaczonego na front wschodni. – Do garnizonu dostarczył 60 pistoletów, 20 karabinów, kilka tysięcy sztuk amunicji, 2 skrzynki trotylu, kilka paczek lekarstw. Uszkodził 45 parowozów, 50 wagonów towarowych, a także zabezpieczał radiostację nadawczo-odbiorczą przy ul. Zamoyskiej 43 m.8. Poza tym szkolił członków GL i AL, w obsługiwaniu broni oraz przygotowywał ich do akcji uszkadzania taboru kolejowego – wymienia Hanna Kasperska, która wiele informacji o działalności swojego taty odnalazła w jego notatkach.

 

Stefan Kasperski uczestniczył też 2 lutego 1944 r. w odebraniu broni dziesięciu niemieckim żołnierzom. Wziął też udział w likwidacji wysokiego rangą gestapowca, będącego zastępcą naczelnika w lubelskim więzieniu. Natomiast 17 marca 1944 r. wraz z innymi partyzantami wyzwolił kilkunastu więźniów obozu koncentracyjnego w Majdanku, w tym swojego przyjaciela Pawła Dąbka, z którym działał na początku wojny w organizacji lewicowej. W kwietniu wysadził razem z innymi członkami GL i AL parowóz i dziesięć wagonów ze sprzętem wojskowym. W potyczce zginęło wówczas sześciu niemieckich żołnierzy. W maju partyzantom, w tym Stefanowi Kasperskiemu, udało się wysadzić pociąg pod Kraśnikiem. Wówczas zniszczono pięć wagonów i jeden parowóz. Z kolei w lipcu 1944 przy pomocy swych kolegów zaatakował niemiecki samochód wiozący radiostację nadawczo-odbiorczą przez Bychawę. W czasie starcia śmierć poniosło kilku niemieckich żołnierzy. Lublinianin zajmował się też zabijaniem hitlerowskich konfidentów, a także roznoszeniem surowo zabronionych ulotek i odezw oraz zdobywaniem potrzebnych, fałszywych dokumentów osobom, którym groziła śmierć lub zesłanie do obozu zagłady. - Na terenie Lublina przy ul. Żmigród mieściła się drukarnia Aleksandra Michalskiego. Drukowano w niej ulotki i odezwy dla garnizonu. Były dostarczane w teren i kolportowane wśród mieszkańców miasta i okolic. Drukowano tam również blankiety keenkarte, arbeitskarte i inne dokumenty. Były przeznaczone dla osób spośród ludności polskiej i żydowskiej, którym groziło niebezpieczeństwo – wyjaśnia Hanna Kasperska.

Cały artykuł przeczytacie w aktualnym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, nr 35

 

Artykuł powstał na podstawie książki "Dziennik – powrót do przeszłości" autorstwa Hanny Kasperskiej. Pisarka przygotowała kolejne jej części, jednak obecnie szuka sponsorów, którzy pomogliby przy następnych wydaniach. Z Hanną Kasperską można skontaktować się telefonicznie: 502 283 531.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: ksiądz IgnacyTreść komentarza: Ulica ma być nazwana imieniem wielkieg i zasłużonego Polaka. Takim Polakiem jest Świętej Pamięci Generał Wojciech Jaruzelski.Data dodania komentarza: 29.03.2024, 10:45Źródło komentarza: Chcieli nadać nazwę ulicy. Musieli wycofać uchwałęAutor komentarza: Nie rucia nogaTreść komentarza: Ta czarna zaraza zawsze i wszędzie musi się wpierdzielać w każdy aspekt życia człowieka. Tak nazwijmy nową ulice imieniem jakiegoś pajaca z krzyżemData dodania komentarza: 29.03.2024, 08:14Źródło komentarza: Dwóch kandydatów na patrona mostu na KrznieAutor komentarza: kibic PodlasiaTreść komentarza: Do Zakrzesia: To proszę wymienić choć jednego reprezentanta Polski z radzyńskiej Akademii oraz sezony, w których drużyny z niej grały w Centralnej Lidze Juniorów. O ile wiem, to odpowiedź będzie brzmiała - ZERO.Data dodania komentarza: 28.03.2024, 23:21Źródło komentarza: Szymański i spółka wywalczyli finały MEAutor komentarza: czyTTreść komentarza: Nie wiem o czym ga da l i. Chyba o wyborachData dodania komentarza: 28.03.2024, 19:13Źródło komentarza: Dyskutowali o tym, jak pomóc zdolnym uczniomAutor komentarza: czy TTreść komentarza: Jeśli most ma łączyć, to nie te raczej: Jozafat zapoczątkował rozwój polonizacji Lićwinów i Rusów - Łuck (Ukraina dziś). Riad, także niespecjalnie łączy. No i jego potomkowie, chcą politykować. To jak to, tylko takie mosty? Nie mam propozycji. Zapytajcie Mieszkańców. Zwłaszcza tych ulic. Mam pytanie: jak rozwiązane będą "kolizje' z nową przecież, ścieżką po Wale Krzny?Data dodania komentarza: 28.03.2024, 19:10Źródło komentarza: Dwóch kandydatów na patrona mostu na Krznie
Reklama
Reklama