Liczba mieszkańców gminy spada w zastraszającym tempie. Jeszcze w tym roku w podstawówce uczy się około 100 dzieci (włącznie z grupą przedszkolaków). Za rok ma być już tylko około 76 uczniów. W związku z tym zmalała również wielkość subwencji oświatowej. - Będzie ona mniejsza aż o 185 tys. zł w stosunku do tegorocznej. To bardzo dużo. Gdyby nie fakt, że to jedyna nasza szkoła, to już byśmy ją przekształcili w stowarzyszeniową – tłumaczy wójt, Monika Mackiewicz-Drąg.
Niestety, każda gmina ma obowiązek prowadzenia jednej publicznej szkoły. Dlatego wójt zamierza zwrócić się do ministerstwa, aby ze względu na sytuację finansową zgodziło się na odstępstwo, zezwalając na przekazanie podstawówki stowarzyszeniu. Jeśli się uda, to jeszcze w tym roku rada gminy przyjmie uchwałę intencyjną w tej sprawie, a do marca właściwą. Od września przyszłego roku placówka mogłaby być zarządzana przez stowarzyszenie lub fundację. Na tej zmianie stracą z pewnością nauczyciele, gdyż w szkole stowarzyszeniowej nie obowiązuje karta nauczyciela i nie ma wynikających z niej dodatków do wynagrodzenia zasadniczego.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 29 października
Napisz komentarz
Komentarze