W ramach tegorocznych Podlaskich Spotkań Literackich odbył się jubileusz 35-lecia istnienia Bialskiego Klubu Literackiego Maksyma. - Myślę, że fakt, iż działamy już tyle lat jest w jakimś stopniu cudem. Wiele osób odeszło, a zostali zapaleńcy, którzy chcą coś od siebie dawać regionowi. Teoretycznie to amatorzy, a dostają nagrody na konkursach ogólnopolskich, co świadczy o tym, że to nie jest jedynie zabawa chłopców, którzy się zebrali i chcą czytać wiersze. To coś dużo bardziej poważnego – zauważa Maciej Szupiluk członek Maksymy. Jako współorganizator wydarzenia podkreśla, iż program Podlaskich Spotkań Literackich staje się coraz bardziej bogaty. – Tym razem było sporo teatru, filmu i muzyki. Klub Literacki nad tym czuwa i wciąż tworzy. W tym roku zostały wydane trzy nowe książki przez członków Maksymy. Swoje publikacje zaprezentowali: Magda Wójcik, Patryk Pykacz i ja. To jest dobry czas dla Maksymy – zaznacza Maciej Szupiluk. I przyznaje, że ma nadzieję, że kolejne Podlaskie Spotkania Literackie będą równie urozmaicone. - Mam już prawie ułożony program, gdyż pewne rzeczy planuję na zaś. Razem z Bialskim Centrum Kultury i jedenastoma instytucjami pracowaliśmy nad przygotowaniem tego wydarzenia przez cały rok. Chciałem wrócić do idei Wiesława Gromadzkiego, który chciał, by w tym okresie cały region żył kulturą, nie tylko Biała Podlaska. Tym razem udało nam się zorganizować wystawę także w Pałacu Cieleśnica. Cieszę się, że wracamy na dobre tory – podkreśla poeta.
Stwierdza też, że jego marzeniem jest robić to przedsięwzięcie z jeszcze większym rozmachem. –Pragnę, by Podlaskie Spotkania Literackie były na coraz wyższym poziomie. Chciałbym abyśmy sprowadzali najlepszych pisarzy, muzyków i innych artystów – mówi Maciej Szupiluk. Nie ukrywa, że się wzoruje na największych festiwalach kulturalnych, w których wiele razy uczestniczył. - Chciałbym dobre rozwiązania przenieść do naszego regionu – informuje.
Świętując jubileusz przyznaje, że nie można zapomnieć o tych, którzy tworzyli Maksymę, w tym o Wiesławie Gromadzkim. – On odegrał największą rolę w istnieniu klubu, gdyż najdłuższej był jego prezesem. Chociaż książek wydał mało, to pisał bardzo dużo recenzji do prasy. Wykonał tytaniczną pracę. Jego wkład jest nieoceniony. To owocuje do dziś – stwierdza Maciej Szupiluk. Obecnie w Bialskim Klubie Literackim Maksyma jest ośmiu aktywnych członków, a w sumie do klubu należy trzynaście osób. Głównym celem klubu literackiego jest wydawanie książek, ale nie tylko. W tym roku na Podlaskich Spotkaniach Literackich odbyła się premiera filmu o Marku Jędrychu, który nagrali Sławomir Filipiuk i Maciej Szupiluk. - Chcielibyśmy tworzyć filmy, a także wystawiać przedstawienia, jeśli znajdziemy na te przedsięwzięcia fundusze. A także promować szeroko pojętą kulturę w regionie – wyjaśnia Maciej Szupiluk.
Maksyma zachęca do podejmowania inicjatyw literackich także młodzież. - Podlaskie Spotkania Literackie zawsze zaczynamy w „Ekonomiku”, co jest okazją do spotkania się z młodymi ludźmi. Staramy się przechwytywać młode, zdolne osoby, np. Patryk Pykacz zaczynał promować swoją poezję w LO im. S. Staszica, w którym się uczył. A w czasie Podlaskich Spotkań Literackich zadebiutował swoją książką – mówi Maciej Szupiluk. - Mam nadzieję, że do Maksymy będą cały czas przychodzić nowi ludzie i będziemy mogli oddychać kulturą – podkreśla twórca. Jednak zaznacza, że członkostwo wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. - Nie ma co się łudzić, w działalność Maksymy zaangażowani są tylko najwytrwalsi. Gdyż znalezienie czasu wśród obowiązków domowych i zawodowych jest niezwykle trudne. Na koniec chciałbym powiedzieć zdanie powtarzane przez Marcina Świetlickiego: Zawodowcy są przewidywalni, a amatorzy nie – podkreśla Maciej Szupiluk.
Napisz komentarz
Komentarze