Bialskie Kółko Myśliwskie prawidłowego polowania i ochrony zwierzyny łownej zaczęło oficjalnie istnieć 17 sierpnia 1919 r. Nie zachowały się dokładne informacje dotyczące tego, jacy myśliwi w nim działali. Jednak znany jest zarząd koła. Jego prezesem był Bartkiewicz (źródła nie podają jego imienia). Wiceprezesem był Karol Smoleński, a sekretarzem Michał Jasiński. Z powodu braku siedziby przydzielonej przez państwo, członkowie korzystali z uprzejmości Karola Smoleńskiego i spotykali się w jego mieszkaniu przy ul. Krzywej 9 w Białej Podlaskiej. Początki działalności nie były łatwe, gdyż Polska po I wojnie światowej była zniszczona i uboga. Rozwój myślistwa przerwała bolszewicka nawałnica z sierpnia 1920 r. Jednak po odparciu wroga wrócono do codziennych działań i pielęgnacji narodowych tradycji. Z dokumentów wynika, iż statut koła Minister Spraw Wewnętrznych zaakceptował 31 stycznia 1921 r. Jak podają źródła pochodzące z 1925 r. w tym czasie zaczęto używać nazwy Bialskie Powiatowe Towarzystwo Łowieckie, którą wpisano do rejestru w 1926 r. Organizacja skupiała się na wprowadzaniu zrównoważonej gospodarki łowieckiej, a także przestrzeganiu sposobu polowania zgodnego z etyką myśliwską. Współpracowała też z władzami państwowymi zwalczając przestępczość polegającą na łamaniu prawa łowieckiego. Z tego powodu koło łowieckie było w ciągłym kontakcie z Centralnym Związkiem Stowarzyszeń Łowieckich. BPTŁ zachęcało też do zakładania kółek myśliwskich, co miało pomóc zaprowadzić równowagę w przyrodzie, ale też stało się sposobem na zmniejszenie kłusownictwa. Wszystkie wymienione działania przyniosły pozytywny efekt. Liczba zwierzyny w lasach powiatu bialskiego znacznie się zwiększyła, co było zasługą tutejszych myśliwych.
Radośnie i uroczyście obchodzono „Hubertowiny” organizowane na cześć św. Huberta będącego patronem myśliwych. Święto rozpoczynała msza święta, po której odbywały się zbiorowe polowania. Zwyczaj ten liczy sobie setki lat i został w Polsce przyjęty za czasów królów saskich. Następnie członkowie kół łowieckich wraz z rodzinami i przyjaciółmi zasiadali do suto zastawionych stołów. Natomiast wieczorem rozpalano ognisko, przy którym opowiadano gawędy. Do ważnych i wzniosłych momentów zaliczano też polowania wigilijne, po których łamano się opłatkiem przy ognisku, życząc sobie nawzajem kolejnych udanych łowów. Emocjonujące były też polowania na kaczki w asyście psów, na które myśliwi niejednokrotnie zabierali żony i dzieci by urozmaicić wolny czas. Wówczas często odwiedzanym przez nich miejscem były Perkowice nad Zielawą. W 1939 r., gdy wybuchła II wojna światowa, okupant nie pozwolił funkcjonować Bialskiemu Powiatowemu Towarzystwu Łowieckiemu. Zakaz obowiązywał przez następne sześć lat. Zaborca nakazał w tym okresie także oddanie broni, jednak niewielu myśliwych się na to zdecydowało, mimo, iż groziła za to kara śmierci. W ich szeregach było wielu patriotów, którzy postanowili walczyć w obronie ojczyzny. Niektórzy z nich oddali za Polskę życie.
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia, z 12 listopada
Napisz komentarz
Komentarze